Jako redaktor zajmuję się głównie kinem polskim i europejskim. Rodzime produkcje coraz częściej zasługują na promocję, choć nie mają takich "łokci" jak hollywoodzka maszyna. Rzucam więc do walki wszystkie swoje klawiatury i spróbuję to zmienić ;) Prywatnie jestem filmożercą, ale umiarkowanym kinomaniakiem (nie znoszę zapachu popcornu, gdyby nie on, zdecydowanie częściej chodziłbym do kina). W zamian buduję własne kino, gdzie zgromadziłem już ok. 5 tys. pozycji, w tym tysiąc polskich. Na fdb.pl od wiosny 2007 r.

Plac zabaw - zainspirowany prawdziwą, drastyczną historią 2

Od dziś w kinach Plac zabaw Bartosza M. Kowalskiego – film zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami. To była drastyczna historia, która wstrząsnęła opinią publiczną. Film przeznaczony wyłącznie dla widzów dorosłych. Obraz został nagrodzony na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Gdyni za Najlepszy debiut.

Przemysław Baliński, filmowy Czarek w Placu zabaw.

Niewielkie miasto w Polsce. Dzień z życia nastolatków, którzy właśnie kończą szkołę podstawową. Niewinnie zapowiadające się spotkanie trójki bohaterów prowadzi do nieoczekiwanego, przerażającego finału. Nagrodzony w konkursie SCRIPT PRO scenariusz został zainspirowany prawdziwą historią.

Plac zabaw to pełnometrażowy debiut Bartosza M. Kowalskiego. Młody reżyser został dotychczas doceniony przez widzów i krytyków za filmy dokumentalne Moja Wola i Niepowstrzymani. Na ekranie zobaczymy trójkę młodych debiutantów: Michalinę Świstuń, Nicolasa Przygodę, Przemka Balińskiego. Ich kreacje na długo po seansie nie pozwalają o sobie zapomnieć. Film jest przeznaczony wyłącznie dla widzów dorosłych.

Nicolas Przygoda jako Szymek w filmie Plac zabaw.

Scenariusz Placu zabaw zdobył Nagrodę Główną PKO Banku Polskiego SCRIPT PRO 2014 organizowanego przez Szkołę Wajdy i festiwal Off Plus Camera. Film Kowalskiego zdobył już także kilka nagród festiwalowych – na Festiwalu Filmowym w Gdyni – za Najlepszy debiut oraz Nagrodę Polskiej Federacji Dyskusyjnych Klubów Filmowych, na Warszawskim Festiwalu Filmowym – Specjalne Wyróżnienie, Konkurs 1-2, a także na BFI London Film Festival – Specjalne Wyróżnienie Jury Młodzieżowego.

Pomysł na scenariusz zrodził się zupełnie przypadkowo – zdradza Bartosz M. Kowalski. – Trafiłem na historię, która wydarzyła się w latach 90. i na tyle mną wstrząsnęła, że uznałem, iż warto się tym podzielić. Być może na pewne okropieństwa świata jesteśmy już odporni, ale są takie, które wciąż szokują, które zostawiają w nas bliżej nieokreślony niepokój i niezgodę. Tak zrodził się scenariusz – z przerażenia i niezrozumienia, skąd bierze się skrajny brak empatii, skąd bierze się zło.

Akcja filmu obejmuje jedno przedpołudnie, rozgrywa się w bliżej nieokreślonym polskim miasteczku. Trójka z pozoru niczym niewyróżniających się dwunastolatków przygotowuje się do uroczystości zakończenia roku szkolnego. Dla Gabrysi koniec szkoły to ostatnia szansa, by wyznać miłość koledze z klasy. Dziewczynka aranżuje spotkanie, które daje początek serii wydarzeń prowadzących do nieoczekiwanego finału.

Michalina Świstuń w roli Gabrysi w filmie Plac zabaw.

Współscenarzysta filmu, Stanisław Warwas tak mówi o Placu zabaw:

Scenariusz mówi o samotności, inności, obojętności. To na pewno nie jest tekst o ludziach, którzy gdzieś się pogubili, bo nasi mali bohaterowie jeszcze w swoim życiu nie mieli okazji, aby się pogubić. Oni w takim świecie żyją i tylko taki świat znają. Wszyscy w nim żyjemy. Inspirowaliśmy się prawdziwymi wydarzeniami i to rzeczywiście jest przerażające.

Historia zaczyna się bardzo niewinnie, a prowadzi do przerażającego zakończenia – dodaje młody reżyser. – Dla mnie to swoista refleksja na temat zła we współczesnym świecie.

Plac zabaw od dzisiaj, 18 listopada 2016 roku wchodzi do kin, zobaczcie poniżej również zapowiedź filmu oraz przeczytajcie recenzję Małgorzaty Czop.

Recenzja: Kowalski daje nam film zwięzły, lakoniczny, ale wyjątkowo wymowny.

Aktualizacja: Dziś pojawiła się druga zapowiedź filmu – zobaczcie poniżej:

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 1

Barba13

Może ktoś jednak powinien krzyknąć, że król jest nagi?
Wszystkie próby sensownego zrecenzowania tego… czegoś, to brednie, a raczej wypociny. Ktoś bierze kasę za "recenzję" i musi coś napisać. Komuś zależy, żeby na stronie się działo – trzeba coś zamieszczać.
To historia, która zmierza do: tu zobaczycie coś czego unika się w kinie, scenę, którą ku waszemu niedowierzaniu doprowadzę do końca. Zgwałcę waszą wrażliwość, pokażę czego się boicie kiedy dziecko na moment znika wam z oczu.

Niech mi nikt nie wmawia, że film skłania widza do "swoistej refleksji na temat zła"! Wiemy, że zło istnieje – boimy się go, unikamy, reagujemy. Ludzie wrażliwi. Niewrażliwi nie zmienią się po obejrzeniu filmu, zwłaszcza, że nie zawiera żadnego czytelnego przekazu. SSmani filmowali więźniów w obozie koncentracyjnym – w ich "dziełach" jest tyle samo empatii. Różnica polega na tym, że mieli trochę więcej rozumu i nie wmawiali nikomu, że obraz jest tak wstrząsający, że aż "warto się tym podzielić" (słowa reżysera).

Wiem, że czasem trzeba pokazać krew, przemoc, akt seksualny. To są jednak tak mocne środki wyrazu, że z szacunku dla widza (wrażliwego i wyrobionego) należy się nimi posługiwać ostrożnie. Jak solą w kuchni, panie reżyser! Inaczej powstanie film określany jako "strzelanka", "jatka" albo "porno" Tu jednak najwyraźniej zabrakło pomysłu – ubóstwo warsztatowe i brak talentu zemścił się na nas: widzach. Dosadność, która jest tego dowodem zabiła przekaz. Sugerowała przy okazji, że widz to debil, któremu trzeba pokazać WSZYSTKO.
To NIE JEST historia o "samotności, inności i obojętności"! To historia o tym jak ktoś chciał zrobić film, ale nie miał pomysłu. Chciał wstrząsnąć, więc wygrzebał wstrząsającą historię z policyjnych akt. Chciał skłonić do refleksji, ale nie umiał, więc wziął żyletkę i zaczął ciąć. Bardzo powoli, a potem głębiej, żeby zobaczyć co z tego wyjdzie.
Tak, owszem, jestem wstrząśnięta.
Ale nie tak jak chciałeś, panie grafomanie.
Barbara Budrewicz

Proszę czekać…