Redaktor na FDB.pl oraz innych portalach filmowych. Pisze, czyta, ogląda i śpi. Przyłapany, gdy w urzędzie w rubryczce "imię ojca" próbował wpisać Petera Greenawaya.

Znamy szczegóły najnowszej produkcji Guillermo del Toro 0

Znany twórca, Guillermo del Toro, ma ostatnio wiele pracy na głowie – nie dość, że wyreżyseruje dla Netflixa autorski serial zatytułowany Łowcy trolli, to w przygotowaniach znajduje się jego nowy film, The Shape of Water. Aktor, Doug Jones, wielokrotny stażysta w produkcjach del Toro zdradził ostatnio kilka szczegółów fabuły najnowszego projektu.

Doug Jones zagrał w filmach del Toro już czterokrotnie – były to oba Hellboye, Labirynt Fauna i Crimson Peak. Każdorazowo aktor wcielał się w inne fantastyczne istoty. Tradycja zostanie podtrzymana i tym razem – w The Shape of Water Jones zagra człowieka-rybę.

To dramat osadzony w roku 1963 – nie jest to kino SF, ani kino gatunkowe, choć wcielam się w nim w kolejne stworzenie. Jestem jedynym znanym człowiekiem-rybą. Jestem tajemnicą – nikt nie wie skąd pochodzę; stanowię anomalię, gdyż jestem ostatnim przedstawicielem mojego gatunku. Będę badany i testowany w amerykańskich zakładach rządowych w 1963, a więc podczas Zimnej Wojny z Rosją, w trakcie wyścigu na podbicie kosmosu; wszystko zatem odbywa się w kompletnej tajemnicy. Będę testowany, w jaki sposób mogę przydać się armii lub w podbojach przestrzeni kosmicznej oraz przebadany zostanie mój technologiczny aspekt – czy posiadam jakieś zastosowanie dla ludzkości. Wszyscy starają się utrzymać mnie w sekrecie przed Rosjanami.

wyjawił Jones.

Aktor wyznał też, że przewodnim motywem The Shape of Water jest wątek miłosny:

W zasadzie głównym motywem filmu, oderwanym od politycznego tła, jest mój romans ze sprzątaczką, Sally Hawkins. Znajdzie mnie, a potem będzie nabierała do mnie coraz więcej sympatii – historia będzie rozwijać się przez całą produkcję.

Hellboy, Kręgosłup diabła i Labirynt Fauna były produkcjami, które del Toro wiązał z wydarzeniami historycznymi, natomiast Crimson Peak i Pacific Rim bazowały na uczuciach, emocjach bohaterów. Możliwe, że The Shape of Water połączy oba nurty kinematografii słynnego reżysera. Jones uważa, że jest to kolejny po Labiryncie Fauna, pewniak w wyścigu po Oscara w dorobku del Toro.

Jest pomysłowe i piękne. Jeśli nie skończy się to powrotem Guillermo na Galę rozdania Oscarów, będę zaskoczony… Bardzo zaskoczony.

Ostatnia produkcja del Toro, Crimson Peak. Wzgórze krwi, nie znalazła sobie szczególnej sympatii wśród widzów i krytyków. Możliwe, że z The Shape of Water będzie wręcz odwrotnie.

Źrodło: screenrant.com

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 0

Skomentuj jako pierwszy.

Proszę czekać…