Redaktor na FDB.pl oraz innych portalach filmowych. Pisze, czyta, ogląda i śpi. Przyłapany, gdy w urzędzie w rubryczce "imię ojca" próbował wpisać Petera Greenawaya.

Mark Hamill krytykuje trylogię prequeli Gwiezdnych Wojen 1

Przebudzenie Mocy na nowo zafascynowało fanów gwiezdnej sagi, nic jednak nie jest w stanie pomóc im wyprzeć z pamięci niefortunnej trylogii sequeli. Gdy w 1999 roku do kin wchodziło Mroczne Widmo, nikt nie spodziewał się tak wielkiego rozczarowania – produkcja posiadała fatalnie napisane postacie (Jar Jar Binks) oraz nudną fabułę. Wymieniając wady Epizodu I, nie wolno zapomnieć też o kiepskiej kreacji młodego Jake'a Lloyda, wcielającego się w dziewięcioletniego Anakina Skywalkera – udział w widowisku na zawsze wykreślił go z branży filmowej.

Od czasu premiery Mrocznego Widma pojawia się też wielu zwolenników, wykazujących zalety trylogii prequeli oraz ich pozytywny wpływ na gwiezdną sagę – podsumowaniem korzystnej krytyki jest wydany ostatnio dokument The Prequels Strike Back: A Fan’s Journey. Mimo to widzów negujących historię wzlotu i upadku Anakina Skywalkera jest znacznie więcej niż jej aprobatów, a wśród nich znajduje się sam odtwórca postaci Luke’a Skywalkera, Mark Hamill.

Aktor rozmawiał podczas festiwalu Sundance z Vulture. W wywiadzie wyznał, że nienawidzi „wyluzowanej” kreacji Lloyda.

Wciąż nie potrafię uwierzyć w niektóre elementy, które znalazły się w prequelach… Szczerze nie cierpię ich. Wciąż drażni mnie sposób, w jaki poprowadzono Jake'a Lloyda. To był tylko 10-letni chłopak, robiący dokładnie to, co kazał mu George [Lucas]. Uwierz, rozumiem, dlaczego wypadł tak sztucznie…

Nie ważne, co sądzi się o trylogii prequeli, trudno nie zgodzić się z uwagami Hamilla. Lucas zasłyną jako król drewnianych dialogów, a odtwórca Luke’a Skywalkera do dziś musi tłumaczyć się z karygodnie złej (na szczęście usuniętej z późniejszych wersji) sceny rozmowy pod Tosche Station. Z drugiej strony Jake Lloyd był tylko dzieckiem, gdy trafił na plan Mrocznego Widma – nikt nie powinien zostać tak zniszczony przez krytyków i sfrustrowanych fanów gwiezdnej sagi, jak on. Młodociany aktor stał się łatwym celem do ataku opinii publicznej, co negatywnie odbiło się na jego późniejszym życiu i karierze.

Hamill ujawnił również, że o mały włos wystąpiłby w filmie Skandalista George Lucas, ale szybko wycofał się, gdy zdał sobie sprawę, iż na zawsze zostałby skreślony przez George'a.

A wy? Czy podzielacie zdanie Marka Hamilla odnośnie trylogii prequeli?

Źrodło: screenrant.com

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 2

sawano

Skąd wzięło się to "Wciąż nie potrafię uwierzyć w niektóre elementy, które znalazły się w prequelach… Szczerze nie cierpię ich." ? Zdecydujcie się i może przeczytajcie raz jeszcze treść oryginalnego newsa, a nie twórzcie publicystyki pod własne widzi-mi-się.
http://www.businessinsider.com/mark-hamill-angry-at-star-wars-fans-prequels-2017-2?IR=T
http://www.nme.com/news/film/mark-hamill-defends-star-wars-prequel-trilogy-1965015
Tłumaczenie polecam stąd.
http://www.moviesroom.pl/z-ostatniej-chwili/filmy/10879-mark-hamill-staje-w-obronie-prequelowej-trylogii-gwiezdnych-wojen

Wafel88

To prawda młody aktor cierpi za błędy Lucasa. Miał otwartą furtkę do Hollywood, a tak początek kariery – wielki film – wielka porażka – koniec kariery

Proszę czekać…