WYWIAD: Monika Babula i Michał Zieliński opowiadają o nowym programie ShowMax 0

Już w sobotę premiera Saturday Night Live Polska na ShowMax. My powoli przybliżamy Państwu cały program i początki polskiej edycji. Kolejni aktorzy opowiadają nam o swoich odczuciach i dzielą się opiniami po pierwszych próbach. Zapraszamy na dwa wywiady. Na pytania odpowiedzą Monika Babula i Michał Zieliński.

Monika Babula, fot. Arkadiusz Turek

Strona 1 z 2

Czym jest dla Pani SNL Polska jako forma i program?

Monika Babula: SNL to pomysł, którym jesteśmy tutaj wszyscy bardzo podekscytowani. Kultowy, amerykański format, ma dokładnie 42 lata. Pracuję w kabaretach oraz rozrywce, ale prawdę mówiąc ja spotkałam się z tym formatem bardzo niedawno. Najbardziej w tym programie podoba mi się luz i nie nagrywanie sytuacji. Mamy do pracy świetne scenariusze, bardzo dobrze napisane dowcipy. No i dystans ludzi, ale podkreślam też, że nie zobaczycie tutaj faworyzowania żadnej grupy społecznej, ani politycznej. Wszystkim dostaje się po równo i to jest taka siła pozytywna SNL.

Mówiła Pani o występach w kabaretach, pracy w rozrywce. Jaka jest różnica między pracą przy tych formach a SNL?

M.B: Różnica jest bardzo banalna i dotyczy samego czasu powstawania. Tutaj wszystko powstaje w ciągu tygodnia. W poniedziałek zaczynamy cały proces tworzenia. Dostajemy gościa do pracy, do środy tworzą się scenariusze. Od środy pracujemy nad skeczami. Nagrywamy również coś co jest parodią reklam, filmów. Potem to wszystko łączymy, no i po dwóch większych próbach wchodzimy na żywo już w sobotę. Zobaczymy jak to będzie się nam układało. Tempo pracy jest rzeczywiście druzgocące. Trzeba być ciągle rozgrzanym, gotowym i reagować na bieżąco. Oczywiście to nie tak, że my tu będziemy ciągle improwizować. Na próbach będziemy dopracowywać ze scenarzystami dowcipy. Potem nie da się już wiele zrobić. Mamy zrobiony format i to musi pójść.

Historia zna takie przypadki kiedy warto było coś przemycić i dodać od siebie…

M.B: O tak, ale jest spore ryzyko. Można trafić jak kulą w płot i po karierze. Nie zawsze się ten pomysł improwizacji przyjmie.

Jak Pani się układa współpraca z resztą obsady?

M.B: To są świetni ludzie, dobrani na etapie castingu. Wszyscy są rozgrzani, mają spore doświadczenie, od teatru i filmu po kabarety. Myślę, że bez zgranej ekipy nie zabieralibyśmy się do tego. Sukcesem SNL jest zawsze ta grupa, ponieważ razem się inspirujemy, uzupełniamy.

Ma Pani jakieś oczekiwania co do wyboru kolejnych gości specjalnych?

M.B: Nie ukrywam, że w epoce kobiet chciałabym tutaj widzieć jak najwięcej polskich, fantastycznych aktorek, które może już są teraz trochę zapomniane, ale ciągle mają ten rys komediowy. Czekam na niektóre postaci. Nie mogę więcej powiedzieć, ponieważ są już prowadzone rozmowy z pewnymi osobami. Liczymy na dojrzałe babki, które sporo namieszają w SNL.

Źrodło: Informacja własna

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 0

Skomentuj jako pierwszy.

Proszę czekać…