WYWIAD: Szymon Mysłakowski o wrażeniach po miesiącu pracy w SNL Polska 3
Co prawda od premiery Saturday Night Live Polska minął zaledwie miesiąc, ale licząc kolejnymi latami rozpoczynamy właśnie jego drugi sezon. Z tej okazji zaprezentujemy naszym czytelnikom kilka wywiadów ze stałą obsadą programu. Zapytamy poszczególnych aktorów m.in. o to czy i jak bardzo różnią się ich doświadczenia wynikające z pracy przy SNL od wyobrażeń, jakie mieli przed przystąpieniem do tego projektu. Zapraszamy do lektury.
Pierwszym przepytanym na tę okoliczność jest Szymon Mysłakowski, który zagrał m.in. Papieża Franciszka (odc. 1) w słynnym już skeczu "Milion w Narodzie", Wojciecha Szczęsnego w "Rodzinie Lewandowskich" czy świetnym skeczu "Negocjacje" z Jakubem Gierszałem (odc. 3). Poznajmy zatem bliżej naszego dzisiejszego bohatera.
Szymon Mysłakowski jest przede wszystkim aktorem teatralnym – ma na swoim koncie liczne role w Teatrze Nowym w Poznaniu i Współczesnym w Warszawie. Ale ma też dorobek filmowy, wystąpił m. in. w filmie Łukasza Barczyka Nieruchomy poruszyciel czy w popularnym serialu Ojciec Mateusz.
- Dzień dobry. Dziś gościmy na łamach FDb.pl Szymona Mysłakowskiego, czyli aktora ze stałej obsady SNL Polska.
- Dzień dobry.
- Panie Szymonie, jesteście już po czterech odcinkach SNL, więc pierwsze pytanie brzmi: jak bardzo realia tej pracy różnią się od wyobrażeń jakie Pan miał przed programem?
- Ciężko powiedzieć, bo nie miałem zbyt wielu wyobrażeń przed programem. Chyba do końca nie zdawałem sobie sprawy jak wygląda ten tryb pracy. Ale myślę, że z każdym odcinkiem nabieramy też wprawy i doświadczenia, więc coraz bardziej sprawni w tym jesteśmy. Nasze zaangażowanie powoduje, że jesteśmy coraz bardziej precyzyjni w tym co robimy.
- Czyli do pracy np. w teatrze by Pan tej pracy nie porównywał, gdzie jest jednak więcej czasu na próby i przygotowania do roli?
- Porównywałbym. Bo to jest kwestia właściwie czasu tylko, który jest krótszy, ale zasada, to dochodzenie do roli, jest podobne.
- No ale ten czas właśnie chyba zmienia podejście do pracy tutaj, a w teatrze?
- Zmienia, ale doświadczenia, które wyniosłem z teatru bardzo procentują, tylko trzeba to wszystko skondensować, nauczyć się żeby wygrzebać czas i skupienie w trakcie prób na to żeby coś z tym skeczem zrobić, żeby nie zginął w całej tej machinie realizacyjnej, w tym całym zamieszaniu jakie nam towarzyszy.
- Chciałbym właśnie zapytać o te kulisy pracy. W poprzednich odcinkach pracowaliście albo z aktorami (Adamczyk, Gierszał) albo z showmanem (Piróg), czyli z ludźmi na co dzień obytymi ze sceną. W ostatnim odcinku prowadzącym był jednak polityk (Biedroń). Czy praca z Robertem Biedroniem różniła się jakoś znacząco od pracy z poprzednimi prowadzącymi SNL?
- Czy znacząco inaczej, to myślę, że nie. Robert Biedroń jest bardzo otwartą osobą – nie wytwarza żadnego dystansu, więc bardzo szybko przeszliśmy na taki tryb współpracy, gdzie był on otwarty na uwagi np. jak sobie poradzić z jakąś kwestią w skeczu. Wiadomo, trochę inaczej pracuje się nad skeczem z kimś kto nie ma doświadczenia aktorskiego, ale bardzo dzielnie znosił swój stres i był bardzo otwarty na wszelkie wskazówki i porady. Biorąc pod uwagę, że jakby wszyscy „strzelamy do jednej bramki” to bardzo szybko wszedł w to i odnalazł się w tym dobrze.
- SNL to co prawda dopiero miesiąc Waszej pracy, ale dzięki takiemu formatowi programu wcielacie się jako aktorzy w tak wiele ról, często w jednym odcinku zmieniacie diametralnie swoje emploi, że rodzi się takie pytanie: czy zauważył Pan już jakieś większe niż normalnie zainteresowanie ze strony produkcji czy reżyserów Pana osobą? Jednym słowem czy posypały się jakieś propozycje zawodowe z niespodziewanych kierunków jak to miało miejsce z aktorami w amerykańskiej wersji SNL?
- (śmiech) Właściwie nie, ale też póki co czuję, że jestem tutaj w takim trybie, SNL wymaga takiego zaangażowania czasowego, że nawet nie mam czasu, siły, otwartości na rozglądanie się, a nikt do mnie też nie pukał, póki co. Myślę, że też nabieramy dopiero tempa, rozkręcamy się i z wiosną przyjdzie pewnie dopiero czas na jakieś podsumowania i wtedy się okaże. W tej chwili tak naprawdę wolną mamy tylko niedzielę.
- Wystąpił Pan np. w skeczu „Rodzina Lewandowskich”, gdzie podjęliście m.in. temat losowania grup Mistrzostw Świata w Rosji, które odbyło się raptem dzień wcześniej. W piątek losowanie, a Wy na żywo w sobotę macie już gotowy skecz na ten temat. Jak sobie Pan radzi z taką presją czasu?
- Ja nie czuję tej presji czasu na sobie, bardziej współczuję, czy nie zazdroszczę sytuacji scenarzystom, bo to oni muszą to wszystko skonstruować, napisać, a my jeszcze przy pomocy cue cards’ów, czyli z napisanym tekstem musimy się tylko znaleźć w tej sytuacji. Przy takim „rozćwiczeniu”, przy naszej gotowości na zmiany na ostatnią chwilę, jeżeli jesteśmy na to otwarci to jest jednak mniejsza odpowiedzialność i presja niż napisać, nadążyć – w dowcipny przy tym sposób – za bieżącymi wydarzeniami. Więc cieszę się, że nie piszę tych skeczy (śmiech).
- Jak, tak z punktu widzenia Szymona Mysłakowskiego, układa się współpraca w teamie, który udało Wam się tutaj stworzyć?
- Wspaniale. Ja po prostu myślę, że wygrałem los na loterii. Każdy ma jakieś doświadczenia z pracy z ludźmi, teatralne czy filmowe – ja mam raczej te dobre, ale w środowisku aktorskim zdarzają się przecież jakieś sytuacje związane z zawiścią – a tutaj tego nie ma. Myślę, że mamy po prostu ekipę, która chce robić dobre rzeczy.
- Muszę przyznać, że tę chemię między Wami widać, co przekłada się na to, że rzeczywiście robicie dobre rzeczy. Życzę zatem samych udanych skeczy w każdym następnym odcinku i bardzo dziękuję za wywiad.
- Również dziękuję bardzo.
SNL Polska to lokalna wersja najsłynniejszego programu satyrycznego na świecie, czyli Saturday Night Live, który już od 43 lat powstaje w studiu NBC na Rockefeller Plaza w Nowym Jorku.
W stałej obsadzie polskiej edycji znaleźli się: Laura Breszka, Mateusz Grydlik, Monika Babula, Karolina Piechota, Sebastian Stankiewicz, Helena Ganjalyan, Michał Zieliński, Magda Smalara, Michał Meyer, Szymon Mysłakowski i Kamil Pruban.
Już w najbliższą sobotę, 6 stycznia o godz. 21.00 w roli prowadzącego pierwszy w Nowym Roku odcinek Saturday Night Live Polska zobaczymy legendę polskiej sceny komediowej – Igora Kwiatkowskiego. Muzyczną gwiazdą odcinka będzie Natalia Nykiel.
Odcinek będzie można obejrzeć rejestrując się w serwisie www.showmax.com. Dla nowych użytkowników pierwsze 14 dni jest za darmo. Najlepsze skecze są do obejrzenia na oficjalnym kanale YouTube SNL Polska.
Fajny wywiad :) przyjemnie się czytało.