filmoznawczyni 🎬

Dlaczego Daniel Radcliffe nie lubi remake'ów? 0

Uwierzycie, że Daniel Radcliffe gra w filmach już od 20 lat? Wszystko zaczęło się w wieku 10 lat, kiedy młody aktor dostał od losu coś, na co większość aktorów czeka całe życie- rolę jednej z najbardziej kultowych postaci w historii.

Po przygodzie z serią o "Harrym Potterze" zwrócił się w stronę bardziej niezależnych produkcji takich jak Człowiek-scyzoryk, Słowo na "M" i Imperium. W jednym z ostatnich wywiadów aktor skomentował dzisiejszą hollywoodzką modę na przetwarzanie starych pomysłów w nowe produkcje i wszechobecność remake’ów.

Większości moich ukochanych filmów, nie chciałbym zobaczyć w odnowionej wersji i na pewno nie wystąpiłbym w żadnym z ich remake’ów.

skomentował aktor

Aktor trzymał się z daleka od franczyzy o dużym budżecie od czasu, gdy w 2011 roku wystąpił w ostatniej odsłonie popularnej serii Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II, w prawdzie zagrał Igora w Victorze Frankensteinie Jamesa McAvoya w 2015 roku, lecz całe przedsięwzięcie okazało się ogromną finansową klapą. Komentarz dotyczący remake’ów z pewnością zasmucił fanów aktora, którzy żyli w podekscytowaniu plotkami dotyczącymi rzekomego przyjęcia roli w nowej odsłonie "Wolverine’a", które wypłynęły do sieci parę miesięcy temu. Pomówienia zapoczątkowały serię internetowego "fan artu", który przedstawiał Radcliffe’a w stroju X-mena.

Aktor do tej pory śmieje się z internetowej burzy, która narosła wokół jego osoby. W jednym z wywiadów, w odpowiedzi na to, czy jest kolejnym Wolverinem dość sarkastycznie sprostował krążące plotki, wyśmiewając się z ogromnych różnic pomiędzy nim, a Hugh Jackmanem. Fake news zdążył trafić na tak wiele stron, że nawet niektórzy z jego współpracowników byli przekonani, że rzeczywiście podpisał się pod tą rolą.

Kto wie, kto wie… Najlepsze jest to, że w komiksach Wolverine jest faktycznie bardzo niski!

dodał

To prawda. W komiksach Wolverine’owi rzeczywiście bliżej wzrostem do Radcliffe’a niż do Jackmana, jednak czy to właściwie możliwe? Logan z Hugh Jackmanem stał się po prostu niesamowicie ikoniczny i wątpliwe, że Marvel Studios zrezygnuje z rewelacyjnie wykreowanej przez aktora postaci.

Odwórca ról w Kingsman: Złoty krąg i Rocketman, Taron Egerton, był ostatnim aktorem, który znalazł się w centrum plotek dotyczących Wolverine’a, choć wypowiadając się na ten temat, żartował, że raczej nie jest "dość przerażający”. Mimo że aktor wyraził zainteresowanie dołączeniem do MCU, łatwo jest zrozumieć brak chęci zarówno u niego, jak i Radcliffe’a, by podążyć ścieżką przetartą przez Jackmana.

Kolejny projekt Daniela Radcliffe’a to animowany Playmobil. Film, w którym podłoży głos pod jedną z głównych postaci. Premiera filmu odbędzie się 6 grudnia.

Źrodło: Cinemablend

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 3

KubiQ

1. To co marvel może chcieć, nie ma znaczenia gdy to aktor rezygnuje z roli. To nie był pomysł Fox, by Jackman przestał grać tą postać, to rzeczony aktor wyszedł z inicjatywą.
2. Wbrew pozorom nie jestem targetem filmu "Playmobil", ale jestem pewny że głównym bohaterem filmu jest dziewczyna.
3. Tytuł kompletnie nie pasuje do artykułu. Nie zawarto tu żadnej odpowiedzi na pytanie, za to wrzucono masę pogłosek i wolverinie. Czy nie łatwiej byłoby się skupić na tej części artykułu, zamiast udawać że jest o czymś innym?
4. Literówki. Patrz na to. Ludzie ci podziękują.

ZSGifMan KubiQ

@KubiQ Hehe, nie jesteś targetem Playmobil? Mnie parę lat temu też się wydawało, że nie jestem 'targetem' LEGO, ale w pewnym momencie nie miałem wyjścia i zostałem przyciśnięty do ściany, a jako że w domu trenowane były godzinami w TV jakieś małe kucyki, opowieści o zwykłych Barbie, jak i o tych księżniczkach, syrenkach i huk wie jakich jeszcze, to czym przy tym było owe LEGO w kinie? Na całe szczęście to już za mną i teraz podobny 'pressing' już mi nie grozi ;)

ZSGifMan

"…młody aktor dostał od losu coś, na co większość aktorów czeka całe życie- rolę jednej z najbardziej kultowych postaci w historii…"
To wszystko owszem prawda, lecz jak dla mnie takie role są raczej przekleństwem niż cudownym wstępem lub ukoronowaniem wielkiej kariery. Cała masa aktorów poległa po tych kultowych i niezapomnianych rolach, podczas gdy po okresie niezwykłej popularności nadchodził szary dzień powszedni. Wtedy też okazywało się (wielokrotnie) iż dany człowiek jest kojarzony tylko i wyłącznie z np. Kevinem McCallisterem, czy Frodo Bagginsem. Oczywiście trochę uogólniam, bo Eljasz Drewno ;) był już dosyć znanym aktorem dziecięcym i młodzieżowym jak podjął się zagrania hobbita, a po tej postaci jakoś wiele go nie widzimy, nie błysnął czymś wielkim, lecz taki inny bardzo dobry i mocno niedoceniany (według mnie) aktor Michael J. Fox na zawsze pozostał… Martym McFly’em.
Nota bene nasz bohater też niezbyt sobie radzi z piętnem Henia Garncarza jakie się na nim odcisnęło ;)

Proszę czekać…