Redaktor Naczelny FDB. Od czasu do czasu, lubię obejrzeć sobie jakiś film :)

Carey Mulligan uważa, że członkowie Akademii Filmowej muszą udowodnić, że oglądali wszystkie filmy 0

W Ameryce panuje przekonanie, że kobiety są traktowane gorzej od mężczyzn w kontekście oscarowych nominacji. Jedna z gwiazd ekranu, która w 2010 roku była nominowana w kategorii "Najlepsza aktorka pierwszoplanowa", czyli Carey Mulligan uważa, że powinny nastąpić zmiany w Amerykańskiej Akademii Wiedzy i Sztuki Filmowej.

W ostatnich latach Carey Mulligan skupiła się na pracy z nieco mniej znanymi filmowcami. Oczywiście aktorka wspiera również kobiety zajmujące się reżyserią i chętnie występuje w takich produkcjach. Mulligan miała okazję pojawić się na ekranie w takich filmach, jak Sufrażystka w reżyserii Sary Gavron czy filmie Dee Rees Mudbound. W tym roku na Sundance Film Festival premierę miał natomiast thriller Obiecująca. Młoda. Kobieta. napisany i wyreżyserowany przez Emerald Fennell.

Nigdy czegoś takiego nie czytałam. Czytanie tego sprawiło, że denerwowałam się, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, w sposób, który mnie podniecał i sprawiał, że byłam tego częścią.

powiedziała Carey Mulligan na temat scenariusza Emerald Fennell

Warto przypomnieć, że Emerald Fennell miała okazję pracować przy wysoko ocenianym serialu Obsesja Eve. Teraz debiutuje jako reżyserka na największym festiwalu filmów niezależnych na świecie.

Powróćmy jednak do Carey Mulligan. Aktorka w trakcie rozmowy z dziennikarzem Variety została zapytana o tegoroczne Oscary. Akademia po raz kolejny nominowana tylko mężczyzn w kategorii reżyserskiej, co oczywiście nie pozostało bez komentarza w mediach społecznościowych.

Nie sądzę, że możesz oglądać te filmy i myśleć, że nie zasługują na wyróżnienie. Myślę, że one muszą być obejrzane. Zastanawiam się czy ten system działa, kiedy dostajesz sto różnych screenerów. Może nie powinieneś brać udziału w głosowaniu jeśli nie widziałeś ich wszystkich. Powinien być test. Filmy, które zostały pominięte są absolutnie genialne. Mówię o "Ślicznotkach", "Małych kobietach" i "Kłamstewku". Myślę, że robią one wielki postęp, jednak są to kroki dziecka.

stwierdził aktorka

Na pewno Greta Gerwig miała największe szansę za nominację reżyserską, jednak trzeba przyznać, że konkurencja w tym roku była naprawdę ogromna i ciężko znaleźć nazwisko filmowca, za którego mogłaby się na owej liście znaleźć. Na pewno Akademia Filmowa zaskoczyła przy wyborze nominowanych w kategoriach aktorskich. Brak Jennifer Lopez czy Awkwafiny można uznać za spore zaskoczenia.

A jaka jest Wasza opinia na ten temat?

Źrodło: Variety

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 16

Wielu uczestników akademii nie ogląda sporej części filmów i nie chodzą wcale cały rok do kina. Kiedyś widziałam o tej ignorancji wnikliwy komentarz, jak działa tak kolesiostwo, bombonierki, trunki dodawane do płyt z filmami. Więc ona właśnie będąc tam inside doskonale zna Panów i Panie ( bez seksizmu), którzy na przykład już słabo widzą, mają kiepską kondycję, nie nadążają za premierami i nic się w tej kwestii nie zmienia.

Akademia odmawia ujawnienia statystyk dotyczących podziału na płci w tzw. sekcji reżyserskiej, decydującej o nominacjach w kategorii najlepsza reżyseria. Jednocześnie wiadomo, że kryteria otrzymania członkostwa w tym gronie są niemal nie do spełnienia przez kobiety.

W artykule "Why Do the Oscars Keep Shutting Women Out of Best Director? This One Academy Rule Helps Explain It" (“Dlaczego Oscary ciągle pomijają kobiety w kategorii najlepszej reżyserii. Ta jedna zasada Akademii pozwala to zrozumieć") w magazynie "Time" trafnie do problemu odnosi się Eliana Dockterman. Mówi o tym np. że kapituła odmawia podania wieu szczegółów dotyczących uczestnictwa kobiet w niej, proces oglądania jest mocno utajniony, a wiele kobiet w tym roku mówiło głośno o wielkiej ignorancji członków kapituły i nieprzychodzenia na pokazy. Nie od dziś wiadomo, że to festyn wazelniarstwa, a wielu z nich czuje się tam, jak lordowie. Zauważmy, że nie prosi się o parytety, a o transparentność w przygotowamiach i pracach kapituły, normalne. Jakoś jej nie ma, a znaczenie kobiet wśród nagrodzonych rośnie, tylko nie na Oscarach.

@Bernadetta_Trusewicz ten temat w sumie powraca w każdym roku, w którym brak kobiety nominowanej do Oscara. Czy w tym, którejś się to należało z czysto filmowego punktu? Co prawda nie widziałem "Małych kobiet", które są najczęściej przywoływane w tej sprawie, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że nominowanie tegorocznej piątki jest jakąś ujmą dla Akademii i Gerwig była od nich na pewno lepsza. Samo ubieganie się o nominacje tylko i wyłącznie dlatego, że dany film został wyreżyserowany przez kobietę jest dla mnie śmieszne. Nominowane powinni być najlepsi, bez znaczenia na rasę, wyznanie czy płeć. W tym roku Akademia dała bardzo fajne typy i pierwszy raz od dawien dawna nic mnie w nich nie irytuje.

A w ogóle nawoływanie o nominacje dla przeciętnych "Ślicznotek" to już w ogóle szukanie tytułów na siłę. Żeby nie było – mnie osobiście zachwyciła Lulu Wang i jej "Kłamstewko". Bardzo chętnie widziałbym na liście nominowanych – nie tylko za reżyserię, ale i w innych ważnych kategoriach.

Oczywiście totalnie inną kwestią jest temat, który poruszasz odnośnie członkostwa w Akademii. Tylko to brzmi tak, że wpuśćmy więcej kobiet, one wtedy coś zmienią. A zmiana będzie polegała na tych, że jedni będą faworyzować swoich, a drudzy swoich. I tak naprawdę nic się nie zmieni, a całość będzie jeszcze bardziej kuriozalna. W idealnym świecie liczba członków zostałaby zmieniona i wprowadzono by jakiś inny sposób głosowania, ale niestety utopie nie istnieją.

Oscary to tak naprawdę rozrywka a nie żaden wyznacznik tego czy film jest dobry. Każdy kocha plebiscyty, ale nie powinno się do nich przykładać aż takiej wagi.

@Movieman Ja naprawdę tej blichtrowej nagrody nie uznaję jako alfy i omegi w koronacji nalepszego kina. Chodzi o to, że od początku wychodzisz z błędnego założenia – kobiety nie chcą nominacji za to, że są kobietami i im się w ramach przeprosin za patrarchart. Nikt nie mówił tutaj o parytetach. Od początku to podkreślam. ",Małe Kobietki", kobieca rola w "Klamstewko" i rola Jenifer Lopez są dla mnie doskonałymi przykładami. Po prostu nie mogę nie reagować, kiedy uprzywilejowani nie potrafią wczuć się w rolę tych, które nigdy nie były i nie mogą uwierzyć, ze równości nie ma a powinna być, na zasadzie tym samych szans. Jeżeli dla Ciebie równowaga to utopia, to bardzo Mi przykro i smutno w imieniu kobiet na różnych płaszczyznach życia.

@Bernadetta_Trusewicz no, ale niestety to tak wygląda – ciągłe wypominanie braku nominacji i różnego rodzaju artykuły na ten temat. Nieraz aż można odnieść wrażenie, że takie "Variety" tylko czeka na pominięcie mniejszości albo kobiet, żeby móc wypuścić w świat jakiś tekst na ten temat. To podchodzi już pod zwykły szantaż i granie na emocjach.

Przecież ja piszę o utopii w kontekście DZIAŁANIA Akademii. Jeśli w nią wierzysz no to cóż – niestety Cię zmartwię, ale tam nigdy równowagi nie będzie. Musiałoby dojść do całkowitej reorganizacji Akademii, a na to się nie zanosi.

I skoro jesteśmy przy temacie utopii i zasadzie równych szans. Powiedzmy, że zmieniono zasady członkostwa. W Akademii jest więcej kobiet, a głosować mogą tylko ci co widzieli wszystkie filmy. Przychodzi moment głosowania, w piątce nominowanych nie ma żadnej kobiety. I co wtedy?

Jaki szantaż i granie na emocjach? Reagowanie na coś co jest REALNE tylko może prowadzić mrówczymi, ale jakimikolwiek krokami do zmian. @Movieman Ale Ja nie chcę rewanżyzmu, to strasznie szkodliwe – nie chcę "Seksmisji". Po co Mi przewaga kobiet, definicja równouprawnienia mówi o czymś innym. Jeżeli byłoby na zasadach, który mówisz, to byłoby wiarygodniejszym brak jakiejkolwiek kobiety filmowo – ale odnoszę to nie do większości kobiet, bo o tym nie wspomniałam (po co takie przejaskrawienia Mi wkładać w usta, w klawiaturę, żebym wyszła na histeryczkę i feminazistkę, już ile razy przerabiałam taką narrację) tylko do oglądania przez Akademie filmów. Od kiedy wymaganie profesjonalizmu, jak w każdym innym zawodzie stało się przesadzaniem?

@Bernadetta_Trusewicz To tylko domysły, zero faktów. Nie ma żadnego realnego źródła, które Ci powie ile filmów obejrzał członek tej komisji/akademii, chyba, że on sam się do tego przyzna. Przecież wszędzie jest kolesiostwo, bombonierki itd. Nawet w krytyce filmowej po pokazie prasowym to jest widoczne… To wspólne kreowanie opinii, dam wyższą ocenę, bo dystrybutor mnie zacytuje itd. Tak funkcjonuje ten Świat i zamiast domagać się usilnego wsadzenia Kobiet do wszelkich (temat ponad kino) komisji, grup, rad, akademii albo wywalenia facetów, bo źle spojrzał itd. To skupmy się na jakości tych FILMÓW! Jak ktoś zasługuje na nagrodę to powinien ją dostać (tak jak napisał Gracjan) bez podziału na wszelkie gatunki, rasy, płcie i niewiadomo co jeszcze. Po co dzielić? Tematem jest dobro filmu, a nie feministyczna obława. XXI wiek nazywany jest przez socjologów czasem/wiekiem Kobiet, ale nie popadajmy w paranoję. Te grupy powinny funkcjonować inaczej, ale jestem pewny, że zemsta to najgorszy sposób doprowadzenia tego do normy albo ładowanie nominacji dla Kobiet, bo tak wypada… To zakrawa o parafilm. Jak sama napisałaś nie uważasz tej nagrody za alfe i omegę, to może warto pisać/promować te według Ciebie równe? Ja z chęcią poczytam o tym najrówniejszych i sprawiedliwych. Reasumując… Ile plebiscytów, ile werdyktów tyle opinii.

@Malinowski Po raz kolejny powtarzam, a to dosyć intrygujące, że tak zostaje to zwielokrotnione i wyciągane – w mojej opinii nie było ani słowa o zrobieniu jakichkolwiek parytetów, odkupienia płciowego, że tak powiem, czyli jak do nazwałeś wsadzania kobiet. Nieobojętność w kontekście każdej patologii płciowej jest potrzebna i nie wyklucza skupiania się na jakości kina dla mnie. Po drugie PISAŁAM O REWANŻYZMIE (czyli zemście) jako kompletnie przeze mnie negowanym odruchu, widzę tendencje popadania w skrajności narracyjne, że kobiety chcą przejąć świat. Mówisz o postulatach, o których Ja, a brzmisz jakbyś mnie do tej postawy namawiał, absurd – nie dzielić. Czy gdziekolwiek napisałam o dzieleniu, wręcz przeciwnie przecież. A zwrócenie uwagi, że takowe istnieje nie jest dzieleniem, tylko się głośnym udzieleniem (co może dalej dziwić silne społeczeństwo patriarchalne). Od początku mówię o równowadze, nie ustawiając w tyle priorytety jakim jest WARTOŚĆ FILMU, ale teraz Mi to imputujesz, co jest super nie fair, więc myślę, że z mojej strony to koniec udziału w tej rozmowie.

Bercik022

Wg. Pani to akademia składająca się z kilku tysięcy ludzi działa na zasadzie, że raz pod koniec roku albo w styczniu dostają skrzynkę z hurtową ilością filmów i mają to oglądać a przez resztę roku to kino czy telewizja dla nich nie istnieje ??? Ja to np. bym jej radził przeczytać jak dokładnie działa cała komisja, to nie jest 5 typów co ma wszystko ocenić. Raczej ludzie tam nie działają na zasadzie "kurde ten 1917 i małe kobietki to dobre filmy ale 1917 to jednak wybija się ponad resztę hmmm, wezmę Małe Kobietki by nie wyjść na szowinistę".

Movieman Bercik022

@Bercik022 z tego co mi wiadomo to Carey też jest członkinią Akademii :) Ciekawe ile tytułów widziała? :)

Bercik022 Movieman

@Movieman no to w takim razie powinna być ostatnią osobą by coś na ten temat mówić.

@Bercik022 Ja radzę Tobie również o tym poczytać, bo procentowo o wiele mniej kobiet jest w Akademii albo wyniki są niejasne i wymijające plus nie chodzi o to, żeby nagle "dociskać" kobiety dla poprawności, równouprawnienia (a to by nie było chyba takie straszne, te równouprawnienie?), bo jak pisałam wyżej wiele filmów zrobionych przez kobiety, gdzie grały kobiety, uczestniczyła w procesie powstawania poważnie nie zostało pominiętych przez wiele ważnych festiwali TYLKO przez Oscary. Plus napisałam wyżej o kolesiostwie w Hollywood i jak wielu/wiele w kapitule podchodzi do tego wybiórczo.

@Bernadetta_Trusewicz John Bailey w wywiadzie dokładnie udzielił ile procent kobiet jest w akademii i aktualnie wynosi 28% (dane na styczeń 2019 r.), nie jest to mała suma zważywszy na to, że ten biznes jednak zdominowali mężczyźni od początku jego istnienia. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1778128,1,kto-i-jak-wylania-laureatow-oscarow—rozmowa-z-johnem-baileyem.read, wiem że te 28 % dotyczy zapewne różnych dziedzin (operator, kostiumy itp).
Co do podanego artykułu przez ciebie to radzę jeszcze raz go przeczytać bo nie ma tam nic o wazeliniarstwie a nawet wyjaśnia dlaczego pomijane są filmy kobiece " But there’s a long tradition at the Oscars of considering male-centric war films like 1917, mob films like The Irishman and even films like Once Upon a Time, largely about two old pals hanging out for a day, as serious fare. As in real life, female relationships rarely get the same consideration. Vanity Fair reported that men in the Academy simply were not seeing Little Women: RSVPs to screenings of the film for awards voters skewed two-to-one in favor of women."
Oscary i sam obraz filmu był stworzony przez mężczyzn w czasach braku równouprawnienia, problemem po prostu pozostaje przestarzały system a nie wazeliniarstwo i sama autorka namawia by jakoś naprawić ten system. Wychodzi z założenia, że mężczyźni po po prostu nie oglądają kobiecych filmów gdzie mężczyźni stanowią tylko podporę fabularną, a że większość osób w akademii to mężczyźni to stąd tak to wygląda, w sumie teraz rozumiem dlaczego Kathryn Bigelow dostała oscara za The Hurt Locker :).
Ogólnie dobry artykuł podałaś, dawno nie spotkałem się z dziennikarką Time, która nie obrażała by całego świata.
Jak już jest taki problem to ja osobiście bym poszedł w stronę najlepszy reżyser i najlepsza reżyserka. I wywalić filmy, które są brane tylko by dana społeczność się odczepiła "Black Panther".
Dla mnie Akademia powinna też się skupić na wywalaniu tak zwanych Oscar baitów jak "Le Mans ’66" (film jest dobry ale gdzie mu do oscarów) czy "Czas Mroku", filmy pisane idealnie pod Oscary. Lub wywalić tych twórców, którzy się znajdują na listach tylko dlatego, że o ich filmie się mówi jak "Joker", Todd Phillips to jakiś żart, że jest na liście, czy Tom Hanks w tym roku.

@Bercik022 Wazeliniarstwo dotyczyło innego artykułu, gdzie członków kapituły rozpieszcza się w sposób daleki od czegokolwiek związanego stricte ze sztuką filmową. Czytałam go w magazynie "Film", jak był jeszcze magazynem drukowanym, ale nie mogę teraz znaleźć. Ps: Równouprawnienia dalej nie ma. Kobiety są ofiarami kanonowania i muszą o wiele mocniej udowadniać swoje talenty, historia zna wiele przypadków, gdzie chodziło tylko o płeć i uprzywilejowanych, którzy się boją utraty dominacji, że rzeczywistość mogłaby by być wobec nich bardziej wymagająca nagle.

john6

Co by nie mówili/pisali o ilości filmów obdarowanych nagrodą, to panuje jedna zasada: film z grudnia, stycznia albo premierowy na luty łapie się na statuetkę szybciej niż ten który wyjdzie w maju. Oglądanie filmów … może jest słabe, ale przecież tyle nagród przed oscarem rozdają, że ktoś je oglądał skoro dostały nagrody. Jeśli nie za poziom wykonania to za flaszkę/znajomości/inne_nagrody ;) jest jak w życiu – niesprawiedliwie

Proszę czekać…