Premierowy zawrót głowy 0
Zapowiada się ogromnie ciekawy weekend dla wszystkich kinomanów. Nasi rodzimi dystrybutorzy postanowili z okazji pierwszego dnia wiosny umilić nam czas i wprowadzić blisko 10 nowości, z których aż 8 trafi do szerszej dystrybucji. Wśród filmów możemy znaleźć bardzo różne projekty.
Zapraszamy do zapoznania się z premierami tego weekendu.
Kadr z filmu Zapaśnik
Zaczynamy nasz przegląd filmowych nowości od Zapaśnika. Ta nominowana do Oscara produkcja okazała się wielkim przegranym (film nie zdobył żadnej nagrody) podczas amerykańskich Oscarów. Reżyserem projektu jest Darren Aronofsky znany wszystkim dobrze z takich kultowych dla niektórych filmów jak Pi czy Requiem dla snu. Tym razem zabrał się za temat ludzkiego przemijania.
Randy "The Ram" Robinson (Mickey Rourke) to profesjonalny wrestler, który musiał przerwać karierę ze względu na przebyty zawał. Pracuje w supermarkecie i próbuje poprawić swoje stosunki z córką (Evan Rachel Wood). Wiąże się ze striptizerką (Marisa Tomei) powoli egzystując. Wszystko zmienia się, kiedy wyzwanie rzuca mu odwieczny wróg – Ayatollah. The Ram mimo protestów lekarza postanawia wrócić na ring.
Produkcja ta została nagrodzona Złotym Lwem na festiwalu w Wenecji, co wszystkich raczej nie widzi. Jest to surowy w przekazie film, że ludzie, którzy kiedyś byli na szczycie sławy nie zawsze potrafią sobie poradzić z codziennością. Wydaje się, że obraz jest idealnie skrojony na potrzeby Mickey'a Rourke'a, który w latach 90tych był najseksowniejszym mężczyzną świata i ideałem prawie każdej kobiety. Dziś za sprawą narkotyków i pijackiego życia zupełnie inaczej wygląda.
Nie jest to produkcja idealna, którą można polecić każdemu. Ale wydaje się, że wszyscy powinni raczej z przyjemnością obejrzeć całą produkcje. Wydanych pieniędzy na pewno nie będziecie żałować.
Kadr z filmu Marley i ja
Marley i ja to najnowsza komedia romantyczna Made in USA. Reżyser David Frankel postanowił wziąć na tapetę młode małżeństwo Jennifer (Jennifer Aniston) i Johna (Owen Wilson) Groganów, którzy przeprowadzają się z mroźnego Michigan do słonecznej Florydy. Zabierają ze sobą psa, który ma zastąpić dziecko, o którym marzy Jennifer. Po kilku miesiącach wspólnego życia pojawiają się pierwsze kryzysy i rozczarowania a młodzieńcze marzenia zostają wystawione na próbę przy brutalnej codzienności. I pewnie ich życie byłoby inne gdyby nie sympatyczny i nadpobudliwy labrador, nad którym ciężko zapanować. To właśnie jego poczynania sprawią, że życie Groganów zmieni się nie do poznania.
Jak łatwo się domyślić jest to banalna historia o życiu z pieskiem u boku. Ale nie jest to taka typowa komedia romantyczna, bowiem zawiera wiele ciekawych scen, które rozbawią nie jednego widza. Na dodatek przesłanie o tym, że życie z każdym kolejnym rokiem przemija i mimo większych sum na koncie nie ma już czasu na beztroskie lenistwo. Jest to szczególnie ciekawe spojrzenie dla tych, którzy jeszcze nie mają dzieci, nie są małżeństwem.
Wydaje się, że naprawdę warto udać się do kina. Pewnie nie wszyscy będą z tego filmu zadowoleni, ale dla tych, którzy lubią proste kino ze szczęśliwym zakończeniem polecam.
Kadr z filmu Nienarodzony
Do naszych kin trafia właśnie dziś horror Nienarodzony, w którym David S. Goyer twórca takich filmów jak Niewidzialny czy Blade: Mroczna trójca próbuje zainteresować widzów tematem przesiąkniętej złem duszy. Film stał się kontrowersyjny jeszcze przed premierą w Stanach a to za sprawą plakatu, w którym Odette Annable pokazuje swoją pupę. Dla wielu był on zbyt wulgarny a ci, którym się podobał zastanawiali się ile w nim prawdy a ile Photoshopa.
Fabuła to opowieść o młodej Casey Beldon (Odette Annable), która bardzo nienawidzi swojej matki za porzucenie w dzieciństwie. Wkrótce jednak zmienia spojrzenie na swoją rodzicielkę, gdy wokół niej zaczynają się dziać bardzo dziwne rzeczy. Zwraca się z pomocą do Rabina (Gary Oldman), który ma ją wyzwolić z objęć złego ducha, który ją nawiedza. Wspólnie z nim prowadzą śledztwo, które ma wyjaśnić, co jest przyczyną klątwy, jakie ją nawiedza. Pomóc w wyjaśnieniu wszystkich tych spraw może im była strażniczka z Oświęcimia, która obecnie przebywa w domu starców.
Cóż gdyby nie plakat i piękna Yustman pewnie wiele osób nie zwróciłoby na sam film uwagi. I wydaje się, że twórcy dobrze o tym wiedzieli. Bo dlaczego aktorka praktycznie w większości scen przechadza się jedynie w majtkach i koszulce? A zawieść się mogą wszyscy fani, którzy oczekiwali naprawdę strasznej historii. Tutaj niestety, ale jej nie znajdziecie. Wiele scen bardziej śmieszy niż straszy, co na pewno nie jest pozytywem.
Niemniej sami musicie zdecydować się czy wybrać się do kina. Mi pozostaje jedynie powiedzieć, żeby nie oczekiwać zbyt wiele.
Kadr z filmu Tajemnica Rajskiego Wzgórza
Dla młodszych widzów dystrybutorzy przygotowali Tajemnicę Rajskiego Wzgórza. To opowieść 13-letniej Marii Merryweather (Dakota Blue Richards), która zgodnie z wolą jej zmarłego ojca, jedzie do swojego wuja, Sir Beniamina (Ioan Gruffud) do Księżycowego Dworu. W podroży towarzyszy jej guwernantka, Panna Heliotrop (Juliet Stevenson) i odziedziczona w testamencie, fascynująca stara księga „Kronika Księżycowego Dworu”.
Kiedy dziewczynka dociera do nowego domu, odkrywa, że jest to opisany w księdze Księżycowy Dwór. Kolejne karty „Kroniki” pomagają jej odkryć ciemną przeszłość majątku i historię rodzinnej klątwy, sięgającą feralnego ślubu sprzed blisko pięciuset laty.
Maria za wszelką cenę chce poznać wszystkie tajemnice rodu Merryweatherów i De Noirów, na którego czele stoi Czarny William (Tim Curry) i jego syn Robin (Augustus Prew). Wkrótce odkryje, że jest kolejną w rodzinie Księżycową Królewną, przed która stoi ważne zdanie.
Szczerze mówiąc nie jest to film ani wybitny ani kiepski. Dla młodszych widzów na pewno jest idealny, ale rodzice będą znudzeni. Najbardziej razi nie do końca przygotowany dubbing, który jest bardzo przeciętny. A przyzwyczailiśmy się do przerabiania wszystkich dowcipów do naszej kultury.
Polecam szczególnie tym, którzy czytali książkę Elizabeth Goudge, na której bazuje cały film.
Kadr z filmu Złoty środek
Jedyny Polski film, jaki wychodzi do kin w ten weekend to Złoty środek. Opowieść o prawniczce Mirce (Anna Przybylska), która pochodzi z Warszawskiej Pragi. Jest ona zakochana w praskich kamienicach i pod przybraniem mężczyzny walczy z dwójką prawników (Szymon Bobrowski i Robert Gonera) oraz Ministrem przekształceń (Krzysztof Kowalewski), którzy chcą wyburzyć stare kamienice na Pradze i zamiast nich wybudować przepiękne apartamenty.
Na początek kilka ważnych informacji i tym projekcie. Jego reżyserem jest Olaf Lubaszenko, który nakręcił obraz, który można byłoby uznać za wyjątkowo niezależny. Powstał on, bowiem bez wsparcia PISFu i jakiejś dużej telewizji (tak tak proszę państwa tym razem ITI nie maczała w nim palców), przez co na pewno należy dać mu pewne fory.
Przyznam szczerze, że w tym roku jest to chyba jedna z najciekawszych Polskich filmów komediowych. Co prawda razi czasami zbyt banalna i prosta historia ale cóż nie można mieć wszystkiego. Dla mnie troszkę słabo wypada wyjaśnienie, czemu właściwie Mirka musi się przebierać za chłopaka. Bo pod względem filmowym rozumiem – wychodzi wiele zabawnych z tego sytuacji.
Myślę, że Olaf Lubaszenko od dawien dawna nie nakręcił tak ciekawego filmu, jakim jest Złoty środek. Obawiam się niestety, że nie będzie hitem kinowym właśnie ze względu na brak dużych środków finansowych na promocję. A szkoda.
Kadr z filmu Baader- Meinhof
Kolejną premierą jest Niemiecki Baader- Meinhof w reżyserii Uli Edela. Bardzo kontrowersyjny film będący ekranizacją biografii życia założycieli Niemieckiej organizacji terrorystycznej RAF. Obraz był szeroko oprotestowany przez wiele grup prawicowych nie tylko ze względu na gloryfikowanie terrorystów, ale również zbyt przyjazne pokazanie morderstw i wszystkich ataków, jakie grupa pokazała.
W filmie śledzimy losy założycieli, RAFu, którzy zmieniają się ze zwykłych studentów nienawidzących Ameryki za wojnę w Wietnamie na prawdziwych terrorystów. Akcja dzieje się na przełomie lat 60tych i 70tych i właśnie organizacja nawiązała współpracę między innymi z Palestyńskimi bojownikami. Z każdą minutą obserwujemy przemianę zwykłych uczciwych ludzi w osoby bez skrupułów, które potrafią zabić innego, bo jest to zgodne z ich ideałami.
Szczerze przyznam, iż jest to jeden z dwuznacznie moralnych filmów. Z jednej strony dowiadujemy się nieco więcej na temat członków, RAFu ale z drugiej zapominamy o ofiarach. Najciekawszym aspektem filmu są sceny szkolenia członków RAFu na Bliskim Wschodzie. Idealnie widać tutaj różnice pomiędzy "zachodnią rozpustą" a islamskimi bojownikami. Mimo wspólnego wroga (jakim jest nadmierny kapitalizm) są jakby z zupełnie różnych światów.
Największą wadą filmu jest fakt, iż Uli Edel nie za bardzo wiedział, w którą stronę poprowadzić film. Czy bardziej identyfikuje się z RAFem czy też może z jej ofiarami. A przez to dochodzi do dziwacznych monologów z offu.
Szczerze polecam wszystkim ten film. Myślę, że warto obejrzeć, co się działo przed laty u naszych zachodnich sąsiadów.
Kadr z filmu Okrucieństwo
Wśród innych premier, które debiutują dzisiaj w kinie znajdziemy między innymi: Powrót do Brideshead w reżyserii Juliana Jarrolda, Brytyjski dramat społeczny Bric Lane, którą nakręciła Sarah Gevron. W ograniczonych wersjach do naszych kin trafia Rosyjskie Okrucieństwo oraz europejski dramat Świat jest wielki, a zbawienie czai się za rogiem.
A to marny ten plakat myslałem ze ona tak bez tych majtków hehe a tu zonk