"Miłość jest blisko" to jedna z tych taśmowych miłosnych propozycji, o której nikt za kilka tygodni nie będzie pamiętał. 3
Czymże byłyby Walentynki w polskich kinach bez rodzimej komedii romantycznej? Dodam tylko, że komedii romantycznej o niezbyt wysokiej jakości filmowej. No właśnie! Twórcy filmu Miłość jest blisko zadbali o to, aby ta niezbyt potrzebna tradycja była zachowana.
Akcja filmu Miłość jest blisko umiejscowiona została w pięknych plenerach Gór Stołowych oraz najwyższego szczytu tamtejszych rejonów, czyli Szczelińca Wielkiego. Jest to historia dwójki przyjaciół z dzieciństwa - Adama oraz Natalii - którzy mieszkają w tym samym domu. Ona jest wdową z autystycznym synkiem pragnącą poznać nudnego mężczyznę, z którym będzie mogła spokojnie spędzić resztę życia. On rozwodnikiem z marzeniami odbycia wielkiej podróży po świecie, którego zostawiła żona. Wydaje się, że te plany na życie mogą potoczyć się zgodnie z ich życzeniami, kiedy to na horyzoncie pojawi się bogaty dentysta oraz zwariowana podróżniczka kochająca życie.
Miłość jest blisko nie jest dobrym filmem. Wiem, brzmi to strasznie banalnie, ale niestety w kontekście produkcji wyreżyserowanej przez Radosława Dunaszewskiego (dodajmy tylko, że jest to jego fabularny debiut) ciężko napisać coś bardziej odkrywczego. Historia cierpi od samego początku z racji kuriozalnego punktu wyjścia, jakim jest wspólne mieszkanie dwójki przyjaciół z dzieciństwa. Naprawdę nie chcę się teraz zastanawiać nad sensem tego motywu oraz wcześniejszymi wydarzeniami z życia głównych bohaterów, ponieważ w trakcie oglądania filmu dostajemy poniekąd odpowiedź, jak mogło to wyglądać, kiedy to do owego domu wprowadzają się nowi partnerzy Natalii i Adama.
Film Dunaszewskiego niestety ma jeszcze jedną poważną rysę, z którą ciężko cokolwiek zrobić. Wiecie, nawet głupie filmy mogą wydać się nam ciekawe, kiedy potrafią nas przyciągnąć w jakiś inny sposób. Miłość jest blisko takim filmem nie jest. W zasadzie od początku wieje nudą i na ekranie nie dzieje się nic, co mogłoby wydać się nam na tyle emocjonujące, aby docenić fabularny projekt debiutującego filmowca. Co prawda obsada aktorska, którą można uznać za całkiem sympatyczną, robi co może, to niestety nie daje rady wyjść z tego pojedynku zwycięsko. Scenarzyści od początku skazali ich na przegraną.
Historia jest do bólu schematyczna i posiada głupawy punkt wyjścia. Dodatkowo postacie rozmawiają, no wiecie, jak... pewnie nie raz widzieliście w telewizji jakieś polskie seriale lub komedie romantyczne niskiej jakości. Dialogi są po prostu słabe, a humoru jest, jak na lekarstwo. Doceniam ładne zdjęcia, aczkolwiek trzeba zaznaczyć, ze operator miał ułatwione zadanie z racji pięknych plenerów oraz starania obsady aktorskiej. Reszta do zapomnienia. Miłość jest blisko to jedna z tych taśmowych miłosnych propozycji, o której nikt za kilka tygodni nie będzie pamiętał.