Muszę przyznać, że podchodziłem do serialu "Wednesday" z dużymi oczekiwaniami, jako wieloletni fan Adamsów. Po obejrzeniu całości, jestem głęboko rozczarowany. Daję tej produkcji mocne 4/10, tylko za kilka momentów, które nawiązywały do klimatu oryginału. Moim zdaniem, serial całkowicie zatracił to, co stanowiło esencję dawnych serii.
U mnie na plus, głównie z uwagi na Wednesday Addams. Szkoda, że wątek kryminalny nie jest zbyt mocną stroną, ale i tak ogląda się bardzo dobrze.
U mnie na plus, głównie z uwagi na Wednesday Addams. Szkoda, że wątek kryminalny nie jest zbyt mocną stroną, ale i tak ogląda się bardzo dobrze.
Pozostałe
Proszę czekać…
Sama postać Wednesday to jakieś 99% sukcesu tego serialu. I pod kątem wizualnym, i pod kątem jej kąśliwych i pełnych wisielczego humoru tekstów. Reszta jest właściwie nijaka. Ok, polubiłem jeszcze postać Enid. Ale czy to wystarcza, by polecić ten serial? Pewnie, że tak! Choć fakt faktem jego fenomen opiera się tylko i wyłącznie na głównej bohaterce. Co do fabuły – szkoda, że zbyt łatwo się domyślić, kto jest odpowiedzialny za całe zamieszanie. Jednocześnie jestem pełen obaw, że ekscentryzm Wednesday runie w gruzach w kolejnych sezonach (będzie coraz bardziej otwarta na innych, doświadczy miłości itd, przez co ten jej dziwny urok, stanowiący o sukcesie serialu, odejdzie w zapomnienie).