Witaj w Sin City. To miasto przyciąga ludzi bezwzględnych, zdeprawowanych i ze złamanym sercem. Niektórzy nazywają je mrocznym. Inni nazywają je domem. Skorumpowani gliniarze. Seksowne ulicznice. Zdesperowani samozwańczy obrońcy prawa. Niektórzy pragną zemsty. Inni – odkupienia. Jeszcze inni chcą po trochu i tego, i tego. Zbieranina nieprawdopodobnych i działających nieco wbrew samym sobie bohaterów, którzy mimo wszystko próbują zrobić to, co trzeba, w mieście, któremu na niczym nie zależy. Ich historie – szokujące, pełne napięcia i ciętych ripost – są tematem nowego filmu wyreżyserowanego przez Roberta Rodrigueza i Franka Millera, z gościnnym udziałem reżysera Quentina Tarantino. Rodriguez i Miller przedstawiają opowieści o Sin City z animuszem i pomysłowością. Użyli najnowszych technik cyfrowej realizacji obrazu, zachowując rytm staccato i szkicowy sposób przedstawiania. Są to jedyne w swoim rodzaju miejskie opowieści o szumowinach, mętach, bohaterach i oszustach. Sin City ożywa dzięki grze światła i cienia, urywanym dialogom, wystylizowanej grze aktorskiej i nowatorskim efektom wizualnym.
email: nawrocki281@wp.pl

Nowatorskie arcydzieło Rodrigueza 9

Ekranizacje komiksów to w obecnych czasach najpopularniejsze filmy, które wchodzą do kin. Fabuła przeważnie opowiada o superherosach, którzy niespodziewanie dowiadują się o swoich nadprzyrodzonych mocach. Potem oczywiście kilkakrotnie ratują świat przed złymi bandytami i szaleńcami. Ze wskazaniem na to drugie. Obraz zwykle kończy się happy endem w postaci pięknego ślubu z jeszcze piękniejszą dziewczyną. A za rok, dwa lub trzy, powstaje równie efektowna kontynuacja przygód naszego bohatera. Schemat z pierwszego filmu oczywiście się powtarza, zmienia się jedynie wróg, z jakim bohater ma do czynienia. Aha, do tego dochodzą problemy rodzinne i sprzeczki z kolegami w „normalnym” życiu. Komiksy jednak nie zawsze muszą opowiadać o superludziach. Świadczy o tym właśnie Sin City.

Sin City: Miasto grzechu (2005) - Michael Clarke Duncan, Rosario Dawson, Alexis Bledel

Robert Rodriguez zna się na reżyserskim fachu i stara się podążać za nowinkami technicznymi. Gołym okiem widać to w niniejszym filmie. Jest on zrobiony niemal w całości na tzw. blue screenie. Trzy lata temu Sin City było prekursorem tego typu produkcji. Teraz to już żadna niespodzianka, wymienić można choćby 300, również na podstawie komiksów Millera czy kolejna ekranizacja, ale tym razem mangi, Speed Racer, który wyszedł spod rąk braci Wachowskich. Jednak Miastu grzechu trzeba przyznać, że doprowadziło do istnej rewolucji w tworzeniu filmów. Pewnie za kilka lat wszystkie obrazy będą robione właśnie w takim stylu.

Sin City: Miasto grzechu (2005) - Rosario Dawson, Clive Owen (I)

„Sin City” to seria komiksów autorstwa amerykańskiego twórcy, Franka Millera. W filmie zekranizowano trzy tomy powieści graficznych, każda opowiada historię, która wydarzyła się w Mieście Grzechu, czy też inaczej w Basin City. „Sin City”, pierwsza z nich, opowiada o potężnie zbudowanym psychopacie, który mści się za zabicie pewnej kobiety o imieniu Goldie. Powoli toruje sobie drogę do zaskakującej prawdy. Druga opowieść, „Krwawa jatka”, mówi nam o tajemniczym zabójcy, Dwightcie, który pomaga prostytutkom pozbyć się ciała policjanta, którego zabiły. Trzecia historia, ≥„Ten żółty drań”, jest opowieścią o byłym gliniarzu, Hartiganie, który – niesłusznie oskarżony – przebywa w więzieniu. Wkrótce wychodzi na wolność i pragnie odszukać dziewczynę, której kiedyś pomógł. Nie wie, że ktoś pragnie tego samego…

Rodriguez wykonał wspaniałą robotę. Wiadomo powszechnie, że Miller nie chciał nikomu sprzedawać praw do ekranizacji swoich komiksów. Robert jednak przekonał go, co wyszło na dobre obu panom. Zainteresowanie komiksami Franka wzrosło, a Rodriguez powrócił z dalekiej podróży, którą zaczął, kręcąc niezbyt udaną, drugą część Desperado. Po Sin City jego notowania znacznie wzrosły i z miejsca odzyskał zaufanie producentów. Bardzo słusznie. Nowatorska koncepcja czasem bardzo popłaca. Film szczególnie ożywia gwiazdorska obsada. Niemal w każdej scenie widzimy znaną twarz. Bruce Willis, Mickey Rourke i Clive Owen, jako główni bohaterowie swoich opowieści, a zarazem narratorzy zdarzeń, są naprawdę znakomici.

Sin City: Miasto grzechu (2005) - Clive Owen (I), Benicio Del Toro

Sin City polecić mogę każdemu, kto lubi dobre, twarde kino, z elementami thrillera, kryminału i filmu noir rodem z lat 40. Scena z „gadającą” głową trupa to istny majstersztyk. Może dla tego, że gościnnie wyreżyserował ją sam Quentin Tarantino. Polecam serdecznie. Warto.

0 z 1 osoba uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 22
niebieski_joe 8

Film bardzo charakteystyczny, wyjątkowy – ta czarno-biała konwencja z odrobiną czerwieni no i oczywiście interesujące historie w nim zawarte. To trzeba zobaczyć.

Trophy 9

Porządny film na podstawie komiksu – Niesamowite zdjęcia (wszystko szare, tylko sukienka i usta czerwone, super efekt), budująca nastrój muzyka i fantastyczne aktorstwo.
Poszczególne historyjki bardzo interesująco i profesjonalnie wyreżyserowane.
Polecam, polecam!!!!

juskowiak 10

"Dzieło wybitne" – to prawda. – Zdecydowanie najlepsza ekranizacja komiksu w dziejach kina.
9+/10.

Camizi 7

Film hipnotyzuje swoją warstwą wizualną i pierwszoosobową narracją. Nudzić się nie sposób. Pełno wyrazistych postaci, często mocno przerysowanych; no i znanych nazwisk w obsadzie nie brakuje. Mocne, oryginalne kino, które warto znać. 7+

pelczyn24

10/10 – komentarz w tym przypadku jest zbędny

Więcej informacji

Proszę czekać…