Grupa mało rozgarniętych przyjaciół nieświadomie zabija pewnego rybaka. Po roku okazuje się, że zabójca poluje na nich.
email: nawrocki281@wp.pl

Dobry jako parodia, nieco gorszy jako film 5

Parodia to gatunek stary jak świat. Już w latach 40. Charlie Chaplin naśmiewał się z kogo tylko się dało, nawet z Adolfa Hitlera, co w tamtych niespokojnych czasach przysporzyło mu wielu wrogów, na szczęście tyle samo zwolenników, którzy zaczęli podziwiać jego niekonwencjonalność i wielką odwagę. A jego Dyktator to dziś wielkie dzieło światowego kina oraz klasyka komedii. Potem nastąpił czas Mela Brooksa, który brał się nie za konkretne osoby, ale za inne filmy, z pewnością nie śmieszne. Jego niektóre tytuły, takie jak Lęk wysokości czy Kosmiczne jaja, gdzie parodiował słynne thrillery Alfreda Hitchcocka i trylogię Gwiezdne wojny. Kiedy oglądałem Dyktatora i kiedy nieraz zdarzy mi się obejrzeć jakąś produkcję Mela Brooksa, to w porównaniu z nimi Straszny film budzi na mojej twarzy uśmiech politowania.

Straszny film (2000) - Shannon Elizabeth (I), Lochlyn Munro, Regina Hall (I), Shawn Wayans, Anna Faris (I), Jon Abrahams (I)

Niektórzy może powiedzą, że w dzisiejszych czasach nie ma filmów, które wypadałby dobrze nawet w parodii jak dzieła Hitchcoka. A twórcy Strasznego filmu wzięli na warsztat dosyć mierne horrory, którym rzeczywiście zdecydowanie bliżej do komedii, bo oglądając je, na twarzy widza wielokrotnie pojawia się uśmiech. Być może dlatego Bracia Waynas mieli ułatwione zadanie. Jednak nie wykorzystali tkwiącego w tych tanich horrorkach potencjału, a mówię tutaj o takich filmach jak Koszmar minionego lata, nieco lepszy Krzyk Wesa Cravena, który raczej był pastiszem niż prawdziwym „straszakiem”. Oprócz tego cytują różne filmy, począwszy od Blair Witch Project, kończąc na Szóstym zmyśle. Film jako parodia jest nawet niezły, jeśli pominąć aktorstwo stojące na dość przeciętnym poziomie czy kilka żartów, które były zupełnie niepotrzebne. Ale to wszystko równoważy parę naprawdę zabawnych scen, przy których człowiekowi trudno opanować śmiech. Ale to, niestety, tylko kilka chlubnych wyjątków, które nieco ratują cały film. Reszta, no cóż… Bez komentarza.

Cindy Cambell, studentka college'u, oraz jej przyjaciele są prześladowani przez seryjnego zabójce w masce. Cindy podejrzewa, że tajemniczy morderca mści się za śmierć pewnego człowieka, którego, z tymi samymi kumplami, zabili, potrącając go samochodem. Po pierwszym starciu z mordercą Cindy oskarża o zabijanie swojego chłopaka, Bobby'ego, który jednak po kolejnym zabójstwie zostaje wypuszczony na wolność. Dziewczyna tymczasem organizuje w swoim domu, pod nieobecność ojca, wielką imprezę, zakraplaną ostro alkoholem. Zabójca będzie miał wiele roboty…

Straszny film (2000) - Shannon Elizabeth (I), Shawn Wayans, Lochlyn Munro, Anna Faris (I), Jon Abrahams (I)

Bracia Waynas z pewnością są utalentowanymi scenarzystami i reżyserami, jednak nie są widocznie w stanie wykorzystać drzemiącego w sobie potencjału. Jedynym, który jako tako się stara, jest Shawn Wayans, który zaliczył nawet rolę u braci Coen, mianowicie w produkcji Ladykillers. Inny z braci, Keenen Ivory, który jest reżyserem filmu, również występuje w nieco bardziej wymagających produkcjach, jednak ostatnio zaczął coraz bardziej obniżać loty. O reszcie rodzeństwa nawet nie wspominam. Bo po prostu nie ma o czym wspominać. Oni grają jedynie w swoich produkcjach, które są niższe poziomem nawet od Strasznego filmu.

W tym obrazie na pewno podoba mi się kilka rzeczy. Po pierwsze, świetna rola Shawna Wayansa, który jako wiecznie naćpany Shorty jest chyba najzabawniejszą postacią w tym filmie. Niezła jest też debiutująca na dużym ekranie Anna Faris jako nieustannie wystraszona i znękana Cindy. Powala kilka scen, np. ta parodiująca Szósty zmysł oraz sekwencja początkowa filmu, niemal żywcem zerżnięta z Krzyku. Ogólnie mówiąc, film nie jest tragiczny, jednak daleko mu do niedoścignionych wzorców gatunku. A pozostałe części pozostawiam innym do recenzowania, bo ja nie mam na nie słów. Porównując je z jedynką, ta wydaje się naprawdę niezłym obrazem.

0 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 25
Drybciu 5

Moze kiedys to bylo smieszne.

dareczek50 6

Niezła komedia, może nie najwyższych lotów, ale i tak fajna. Dobry początek serii i jeden z najlepszych filmów Scary Movie.

Adrenochrom

Najlepsza parodia filmowych produkcji grozy. Zawsze bawił mnie prostacki, wulgarny klozetowy humor.

MannyPacquiao 10

Najlepsza parodia w historri kina – 10/10

Quagmire MannyPacquiao 7

Naga broń anyone?

Trophy MannyPacquiao 7

Naga broń bije na łeb Straszny film :)

Według mnie Ściągany najlepszy XD

strzelajac smiechem , hot shots jeszcze bym dodal

miodzik MannyPacquiao 7

"Weekend" – tylko nie jestem pewien czy Pazura miał taki zamysł ;/

Quagmire MannyPacquiao 7

Tylko nie Weekend bo Pazura potraktuje to jako komplement :)

Redox MannyPacquiao 5

A co z Melem Brooksem? Nikt go nie lubi? :) Nie wspominając już o Monty Pythonie, chociaż nie specjalnie "specjalizowali" się w parodiach.

Quagmire MannyPacquiao 7

Szacunek dla Mela Brooksa, że jako jeden z niewielu wiedział kiedy ze sceny zejść, bo z tego co pamiętam "Drakula-wampiry bez zębów" był bardzo przeciętny. Reszta jego filmografii jest dobra lub bardzo dobra a kilka gagów z "Kosmicznych jaj" śmieszy mnie nawet za setnym razem.

miodzik MannyPacquiao 7

O tak, jak mogłem nie pomyśleć o Melu, genialnym "jego" Martym Feldmanie, szczególnie w roli Igora, ale i świetnym Zero Mostelu w "Producentach", o Wilderze nie wspomnę. Mnie się jednak bardzo podoba "Smród życia" i facet, który gra oszałamiająco wariata prześladującego Mela przez cały film – gość zagrał brawurowo.

> MannyPacquiao o 2011-05-07 18:24 napisał:
> 10/10

Hmm… Nie! Egzorcysta 2 1/2 rządzi!

Karina85 10

bardzo zabawna komedia – mozna sie przy niej kompletnie wyluzowac,smieszne sceny ktore poprawia nastroj mimo ze nie jest to humor dla bardzo wymagajacych,polecam

Więcej informacji

Proszę czekać…