Film zmarnowanych pomysłów 1
Film Patricka Lussiera z 2001 roku to doskonały przykład, w jaki sposób można zmarnować trzy naprawdę ciekawe wizje i stworzyć kolejny film o Draculi, tak jakby mimo nowych pomysłów, był to temat całkowicie już wykorzystany i nudny. Film jest do tego stopnia przepełniony różnego rodzaju błędami logicznymi, a aktorstwo na tak miernym poziomie, że nie uratowały go nawet ciekawe pomysły twórcy. Zresztą nie zostały one zrealizowane i wyeksponowane jak należy, przez co także obraz dodatkowo stracił na wartości.
Pierwszą z takich koncepcji jest długowieczność Abrahama Van Helsinga. Nie potrafił on w żaden sposób zabić wampira, dlatego zamknął go w trumnie. Do tej pory wszystkie znane sposoby walki z wampirami jedynie Draculę osłabiały, ale nie powodowały śmierci. Wiele lat temu Van Helsing obiecał sobie, że nie spocznie dopóki nie odkryje tajemnicy Draculi i nie unicestwi go ostatecznie, przez co zmuszony był przedłużać swoje życie wstrzykując sobie krew wampira. Tak więc w pewnym sensie z pogromcy stał się ofiarą, z dobrego, złym. W filmie brakuje odpowiedzi na ważne pytania, jak chociażby dlaczego krew Draculi przedłuża życie, a nie zmienia w wampira. Wprowadzono ciekawy wątek, ale nie został on należycie rozwinięty.
Kolejny pomysł, który można było lepiej zrealizować, to sposób, w jaki Dracula odnajduje się we współczesnym świecie. Przecież przez lata był w zamknięciu, a przez ten czas wiele się zmieniło, i nowoczesny styl życia mógłby być dla wampira bardzo atrakcyjny. Tancerki klubów nocnych z powodzeniem mogą zastąpić miejsce niewinnych dziewic i stać się ofiarami krwiopijcy, a w chaosie, jaki panuje na ulicach nikt nie usłyszałby nawet ich krzyków. Motyw ten został jednak zaledwie naszkicowany, bez zagłębiania się w szczegóły tego zagadnienia. Wreszcie najważniejsze, twórcy filmu pochodzenie Draculi umiejscowili czasowo w pierwszych latach naszej ery, czyli zdecydowanie wcześniej niż to sugerował Stoker w swej powieści. Pierwszym wampirem miał być nie Vlad Palownik (czy Vlad Dracul), ale Judasz. Teoria być może szokująca, ale całkiem dobrze w tym filmie uzasadniona. Niestety, o ile broni się argumentacją, o tyle jej przedstawienie w filmie po-zostawia wiele do życzenia. Kwestie, jakie Butler ma do wypowiedzenia, ograniczone są do minimum. Brakuje charyzmy, jak również, stosownej w tej sytuacji, refleksji nad istotą życia, śmierci i zbawienia.
Ostatecznie być może wystarczyłoby rozwinąć tylko jeden z zamysłów, jakie mieli twórcy, ale zrobić to jak należy. Różnica między potencjalnymi możliwościami a efektem końcowym jest drastyczna. Do oglądania na własną odpowiedzialność.
dobry filmik – jeden z lepszych o wampirkach