Kilkuletni Miszo zostaje sam po śmierci babci, swej jedynej opiekunki. Dobrzy ludzie z sąsiedztwa postanawiają się zaopiekować chłopcem do momentu umieszczenia go w sierocińcu. Ma kolejno przebywać w ich domach. Próba ta skazana jest na niepowodzenie. Dorośli nie rozumieją dziecka lub są obojętni na jego psychiczne potrzeby.