Miasteczko na granicy Meksyku i USA. Pike Bishop i jego banda są specami w okradaniu pociągów i budynków kolei. Jednak pewnego dnia wpadają w zasadzkę. Wybucha strzelanina, w której giną niewinni ludzie - uczestnicy procesji. Sprawa staje się coraz poważniejsza... opis dystrybutora
Pozostałe
Bardzo dziki film… – Kolejny świetny western Peckinpaha.
Przede wszystkim, w chyba żadnym westernie nie mamy takich sekwencji strzelanin, jak w tym. Piorunujące wrażenie robi znakomicie rozplanowana, sekwencja finałowa (taniec śmierci, z użyciem strzelb, coltów, nawet karabin maszynowy znalazł swoje miejsce), ale kilka wcześniejszych scen także wzbudza szacunek dla reżysera (choćby najbardziej klimatyczna i najlepiej dopracowana we filmie, scena uprowadzenia pociągu).
W filmie nie ma prawdziwego bohatera, w stylu tych, których grywał John Wayne. Mamy tu wyrzutków, kpiących z prawa i porządku. I ci bohaterowie wzbudzają naszą sympatię, mimo iż są Dziką Bandą.
Mocne strony techniczne to na pewno montaż. Szczególnie jest to widoczne przy scenach strzelanin (czasami zdjęcia i montaż przyćmiewały nawet aktorów).
Krócej mówiąc, mamy do czynienia z najbardziej krwawym westernem w historii kina. I może najbardziej klimatycznym (oprócz filmów Leone).
Bardzo mocne 8/10.