Robert Hodyra stanął przed sądem oskarżony o uprowadzenie dziesięcioletniego Maksa Batko. Zażądał od ojczyma chłopca okupu w wysokości pół miliona złotych. Kiedy ten odmówił wypłacenia okupu, porywacz postrzelił go. Oskarżony przyznaje się do uprowadzenia chłopca. Twierdzi jednak, że mimo pogróżek, nie miał zamiaru i nie próbował zabić, ani małego Maksa, ani jego ojczyma. Czy porywacz mówi prawdę? - to rozstrzygnie sąd.