Radna Zofia Morawska rzekomo uprowadziła swojego 6–letniego wnuka Filipa Kuleszę i przetrzymywała przez dwa dni, aż do interwencji policji. Jej syn a ojciec chłopca, Witold, zginął w wypadku a niedługo później kobieta dowiedziała się o istnieniu dziecka. Było one owocem miłości Morawskiego i biednej kobiety. Na ich związek szanująca się rodzina nie wyraziła zgody. Kiedy Zofia spotkała się z matką dziecka, przeraziły ją warunki w jakich żyje jej wnuk. Wtedy matka miała zaproponować, że odda Filipa oskarżonej jeśli zapłaci jej 20 tys zł. Ta zgodziła się. Wówczas, chcąc zemścić się za rozdzielenie z ukochanym, pokrzywdzona zgłosiła próbę przestępstwa na policję. Właśnie wtedy doszło do porwania. którego Zofia rzekomo dokonała dla dobra dziecka.