Psychologiczno-historyczne ghost movie 5
Skandynawowie słyną z tworzenia kina grozy, które odcina się od hollywoodzkich schematów. Po produkcjach duńskich i szwedzkich przyszła kolei także na Finlandię, gdzie reżyser Antti-Jussi Annila stworzył Saunę, będącą połączeniem skandynawskiej historii, kultury, a także wierzeń i legend.
Akcja filmu ma miejsce pod koniec szesnastego wieku. Wojna pomiędzy wojskami fiński a rosyjskimi dobiegła końca. W tym celu oba narody wysyłają swoje delegacje na północ, aby wyznaczyć powojenną granicę. Finlandia reprezentowana jest przez dwóch braci – Erica i Knuta, którzy w czasie swojej podróży dopuszczają się zbrodni na spotkanym wieśniaku i jego córce. W pewnym momencie jeden z braci jest nawiedzany przez ducha dziewczynki. Kiedy delegacja dociera do tajemniczej wsi na bagnach, odkrywają tam tytułową saunę, która ma pomóc im zmyć wszystkie grzechy.
Chociaż film Annila jest uważany przez wiele osób za jeden z ciekawszych filmów europejskiego kina grozy w ostatnich latach, to ja jestem trochę rozczarowany. Przede wszystkim sam scenariusz wydał mi się niezbyt dopracowany, a jego strasznie depresyjna wymowa tylko pogłębiła to uczucie. Sauna próbuje uchodzić za coś więcej niż tylko horror, który nie ukrywajmy nie jest najambitniejszym gatunkiem. Reżyser stara się zagłębić w metafizykę, zadaje trudne pytanie, które ostatecznie i tak pozostają bez odpowiedzi. Główny motyw filmu, czyli odkupienie swoich grzechów i próba ich odpokutowania został poprowadzony w niezbyt umiejętny sposób, przez co nuży. Zdecydowanie bardziej interesującym wątkiem jest ten historyczny, gdzie dwa narody próbują dojść do porozumienia w sprawie powojennych granic. Do tego dochodzi także symbolika charakteryzująca tamtejsze tereny, które dla mieszkańców tej części Europy mogą być nie zawsze zrozumiałe.
Narracja w filmie prowadzona jest w strasznie mozolnym tempie i chociaż film nie trwa nawet godziny i dwudziestu minut, to niektóre sceny wydają się za bardzo wydłużone. Trzeba jednak oddać reżyserowi, że takie poprowadzenie filmu wyszło na plus samemu klimatowi. Co jak co, ale tego w "Saunie" nie brakuje. Atmosfera jest bardzo gęsta, potęgują ją unosząca się nad ziemią mlecznobiała mgła i strasznie chłodna tonacja (momentami miałem wrażenie, jakbym oglądał Valhallę Refna). Już od samego patrzenia na ekran robi się zimno i na skórze pojawia się gęsia skórka. Annila stawia także w zdecydowany sposób bardziej na elementy psychologiczne, aniżeli te spod znaku kina grozy. Jest tutaj co prawda kilka scen krwistych, na siłę można je nazwać scenami gore, ale są one przedstawione w marny sposób.
Czy polecam Saunę? Ciężko odpowiedzieć na to pytanie, bowiem czuję spory niedosyt. Przede wszystkim spodziewałem się filmu, który będzie miał do zaoferowania coś strasznego, co spowoduje, że w pewnym momencie poczuję na plecach ciarki. A tak naprawdę większe ciarki miałem podczas czytania opisu. Morał więc jest taki, że nie warto czytać opisów przed obejrzeniem filmu, przynajmniej ja nie powinienem, ponieważ po raz kolejny czuję się z tego powodu rozczarowany samym filmem. Poza znakomitymi sceneriami, które budują niesamowity klimat, tak naprawdę jest to niezbyt interesujący dramat psychologiczno-historyczny z elementami ghost movie. Film dla osób szukających oderwania na moment od hollywoodzkiej papki, która w sumie przy filmie Annili nie wypada znowu tak najgorzej.
Czy gdy umarliśmy to wiemy, że jesteśmy martwi? Czy jakaś siła wyższa da nam szansę na to aby sprawdzić czy jesteśmy źli sami z siebie i czy tylko paraliżujący strach przed potępieniem może zmienić nasze postępowanie i odsunąć na bok żądze? Sauna wg mnie jest filmem niedocenionym, ale też nieodpowiednim dla każdego. Jeżeli ktoś szuka ciężkiego klimatu, w którym będzie się brodzić jak przez mroczne mokradła, gęste lasy i wymarłe miejsca, to wybierze dobrze. Uczucie nieprzyjemności i depresji oraz niezrozumienia są silną stroną tego filmu, bo jako horror sam w sobie [?] nie jest straszny. Podobne odczucia miałem przy filmie Wiedźma – Opowieści z Nowej Anglii.