Zosia (Ilona Ostrowska) jest kobietą szczęśliwą. Wyszła drugi raz za mąż i razem z Kubą – mężczyzną idealnym – wychowują jej córkę z pierwszego małżeństwa, 12-letnią Florentynę. Co prawda w okolicy plącze się jeszcze mocno kłopotliwy były mąż Darek (Robert Więckiewicz), jednak nic nie jest w stanie zakłócić rodzinnego szczęścia. Zosia ma do losu pretensję tylko o jedno – że nie poznała Jakuba wcześniej. Pewnego noworocznego poranka budzi się... w maju 1987 roku, u jej boku leży Darek, córki nie ma jeszcze na świecie, a za oknem panuje schyłkowy PRL! Kiedy Zosia zrozumie, że to nie jest to senny koszmar, przystąpi do działania. Po pierwsze: musi szybko uwolnić się od męża-tyrana, po drugie: wcześniej spotkać Kubę. Ale skoro Florki nie ma na świecie, a przecież Zosia bardzo jej pragnie, to musi ją mieć z Darkiem…

Miłość w czasach PRL-u 7

Niedawno jedna z komercyjnych stacji telewizyjnych uraczyła swoich widzów komedią, która na zawsze pozostała w ich pamięci. Kiler Juliusza Machulskiego obok wielu już kultowych pozycji tego filmowca, wprowadza sporo kolorów w naszym codziennym życiu. Machulski to niezaprzeczalnie wybitny twórca, a takie produkcje jak Seksmisja, Vabank, Kingsajz czy Vinci są tego najlepszymi przykładami.

Ile waży koń trojański? (2008) - Katarzyna Kwiatkowska (I), Ilona Ostrowska, Małgorzata Buczkowska

Najnowszą produkcję Ile waży koń trojański? (dystrybutor Monolith Video) miałem okazję obejrzeć na dużym ekranie, jednak tak mi się spodobała, że przy okazji ukazania się jej na nośniku DVD, z przyjemnością do niej powróciłem. Kilkakrotne obcowanie z tym samym filmem, sprawia, że bardziej zwraca się uwagę na drobiazgi pominięte przy pierwszym razie. Diabeł tkwi w szczegółach, które często mają kluczowe znaczenie.

Ile waży koń trojański? to gatunkowe pomieszanie z poplątaniem. Docelowo film umieszczony został w kategorii komedia, jednak pełno w niej elementów zarówno romantycznych, obyczajowych, jak i fantastycznych. Machulski w potrójnej, ulubionej dla siebie roli: reżysera, scenarzysty i producenta, czuje się jak ryba w wodzie. Mając pełną kontrolę nad produkcją, nadaje jej odpowiedni kształt, który procentuje sporym zainteresowaniem polskiej widowni. Mając dodatkowo w odwodzie takie aktorskie nazwiska jak Robert Więckiewicz, Ilona Ostrowska, Danuta Szaflarska, z przyjemnością można zasiąść do oglądania.

Ile waży koń trojański? (2008) - Ilona Ostrowska, Robert Więckiewicz

Paradoksalnie zacznę od końca, a dokładnie finałowych liter. Juliusz zadedykował swoje dzieło ojcu, Janowi, który, jak pewnie dobrze pamiętacie, zmarł niespełna miesiąc przed oficjalną premierą filmu. Odeszła ikona polskiej kinematografii, która pozostawiła po sobie wspaniały dorobek sceniczny.

Wracając natomiast do samego filmu, rzecz ma się następująco. Główną bohaterką jest ciesząca się z życia Zosia (Ostrowska). Wychodząc powtórnie za mąż, znalazła idealnego mężczyznę – Kubę, z którym wspólnie wychowuje córkę z pierwszego małżeństwa. Ich rodzinnego szczęścia nie jest w stanie zakłócić nawet były mąż Darek (Więckiewicz). Mamy rok 1999, czas sylwestrowej nocy. Zosia ma jedno noworoczne życzenie. Chciałby jeszcze raz przeżyć swoją młodość, poznając wtedy Kubą i unikając miłosnej pomyłki w osobie Darka. Magiczna data z trzema zerami i dwójką z przodu, okazała się złotą rybką. Kobieta budzi się w 1987, w czasach PRL-u, u boku późniejszego eks-Darka. Zosia otrzymała niepowtarzalną możliwość zmiany swojej przyszłości, tylko jak tego dokonać, jeśli jej wybranek serca, nie zwraca na nią uwagi.

Ile waży koń trojański? (2008) - Ilona Ostrowska, Robert Więckiewicz

Zarówno za pierwszym, jak i drugim razem Ile waży koń trojański? wywarł na mnie takie samo wrażenie. Jest to stonowana humorystycznie, dobra komedia z romantycznym zabarwieniem, w stylu do jakiego Juliusz Machulski przyzwyczaił widza. Nie brak w niej głębszych treści. Film skłania do refleksji nad życiem i próby zastanowienia się czy podjęcie innych decyzji w przeszłości wpłynęłoby na jego teraźniejszy wygląd. Jak postępować, aby być szczęśliwym i spełnionym. W rzeczywistości wehikuł czasu to obiekt ciągłych marzeń. Szkoda, bo u Machulskiego wszystko jest takie proste. Reżyser przenosząc bohaterów do okresu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, chciał przypomnieć ówczesne życie, w bardziej umiarkowany sposób niż miało to miejsce przykładowo w Misiu Barei. Zrobił to dobrze, jednak nie uniknął wielu błędów i wpadek. W ich dokładnym wychwyceniu pomaga ponowne obejrzenie produkcji. Dla mniej dociekliwych, zwłaszcza tych nieznających tamtych czasów, tego typu minusy nie będą przeszkadzać. Natomiast denerwować może chaotyczne zakończenie, którego forma staje się zbyt zawiła i niejasna. Wyrazu dodaje klimatyczna muzyka lat osiemdziesiątych i genialne kreacje aktorów, po których widać radość i lekkość, które przyszły z uczestnictwa w tym projekcie. Juliusz Machulski w dziedzinie kina rozrywkowego jest wielki. Potrafi przyciągnąć widzów, którzy na jego kolejne dzieło czekają z niecierpliwością. Do Ile waży koń trojański? można wracać i wracać, bez przerwy. Ja tak zrobiłem i nie żałuje. Zachęcam was do tego samego.

2 z 9 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 13
Zigor 6

Niezła komedia, choć nie czuć ani trochę klimatu PRLu, zdecydowanie Machulski swoje dobre filmy ma dawno za sobą. Choć nie powiem, film przyjemnie się ogląda.

Chemas 6

Niestety, ale po panu Juliuszu Machulskim spodziewałbym się więcej. Cóż wypalił się. Petardy już nie ma. Mimo wszystko film ogląda się przyjemnie i dziwią mnie te oceny niektóre poniżej. Wynikają one chyba z faktu, że reżyser przyzwyczaił nas sowimi starszymi produkcjami do tego, że poniżej pewnego poziomu nie schodził.

Krzyk_Sowy 6

Arcydzielo to nie jest ale można obejrzeć.

karojuu 6

Bardzo fajny pomysł, ale niestety kiepskie wykonanie; za mało PRL-owski (+ to nawiązanie do władzy i Kubica…); aktorsko średnio. Mimo to seans przyjemny

o1o6 7

I … – I znowu Robert Więckiewicz stwarza rolę, która wyróżnia się na tle pozostałych. Wielkie brawa:)

Jana o1o6 6

Owszem Więckiewicz jest dobry, chociaż Ilona Ostrowska też mi się podoba. Zaś sam film? Nie jest to, niestety, najlepsza komedia Machulskiego, a nawet nie tak dobra jak kilka wcześniejszych. Ani tak zabawna, ani tak zmyślna… Czyżby kryzys twórczy?

Więcej informacji

Proszę czekać…