Wśród mrocznych lasów w pobliżu Nowego Orleanu, stoi na odludziu stary dom. Tam właśnie młoda pielęgniarka Caroline (Kate Hudson) rozpoczyna pracę jako opiekunka sparaliżowanego, starszego pana - Bena Devereaux (John Hurt). Jego żona, Violet (Gena Rowlands) nie jest w stanie zajmować się nim sama. Ten dom to dziwne miejsce. Stojący wśród zaniedbanego ogrodu, mocno podniszczony budynek wypełnia atmosfera tajemniczości i niejasnego lęku. Mając w ręku klucz do wszystkich zamków w domu, Caroline przypadkiem odkrywa ukryte drzwi, prowadzące do pokoju, pełnego dziwnych przedmiotów. Zwykły klucz staje się kluczem do koszmaru, a zrodzone z tajemnych praktyk zło wydostaje się na wolność. Racjonalna Caroline nie wierzy, że jakieś złe moce mogą mieć nad nią władzę.

Cały świat, który nas otacza jest wypełniony przez duchy. Nie widzi ich człowiek, który w nie nie wierzy. By odkryć prawdziwe życie należy otworzyć oczy i przestać tłumaczyć sobie wszystko racjonalnie. 8

Członkowie ludów afrykańskich wywożeni masowo w XVII/XVIII wieku z Czarnego Lądu, by w ojczyźnie wolności stać się niewolnikami, jedyne co zabierali ze sobą z ziemi przodków mieli w głowach i sercach. Tradycja, zwyczaje, religia to były jedyne dobra, jakie dane było im zachować. Choć nawet tego im odmawiano, starając się ich nawracać na wiarę chrześcijańską. Ten proces w wielu miejscach przebiegł dość łatwo, lecz były też regiony, gdzie starania misjonarzy dały inny efekt niż zakładano. Z połączenia wierzeń przywiezionych z Afryki i chrześcijaństwa, powstała wiara łącząca cechy obu – voodoo. Jej wyznawcy uznają istnienie Boga (Bon Dieu, jednego Boga), ale nie oddają mu jednak czci. Nie zagłębiając się w dalsze szczegóły dotyczące owianego legendą voodoo, które samo w sobie nie ma nic z czego można by robić sensację, przejdźmy do jednego z elementów tej religii. Mowa tu o odłamie zajmującym się czarami, zaklinaniem, mającym w swym arsenale otoczone złą sławą laleczki voodoo, a także wiele innych rozwiązań "ułatwiających" życie. Voodoo, bo o nim mowa, z założenia działa jedynie na złe osoby, ale od czego mamy Hollywood.

Klucz do koszmaru (2005) - Kate Hudson (I), John Hurt, Gena Rowlands

Niemogąca się pogodzić z utratą ojca i faktem, że jej nie było przy jego boku w chwili, gdy umierał, Caroline, stara się to nadrobić, towarzysząc tym, którzy nie mają nikogo, kto usiadłby przy łóżku w chwili, gdy dusza opuszcza ciało. Grająca dziewczynę Kate Hudson wypada całkiem wiarygodnie, można uwierzyć w jej rozterki i żal, który ją pcha do takiego postępowania. Jej rola nie jest zbyt skomplikowana, nie zmusza aktorki do wykazania wielkich umiejętności dramatycznych, ot, taki standardowy zestaw min. Jest to zdecydowanie zaleta, gdyż w innym wypadku szybko mogłoby się okazać, że zamiast zamierzonego dramatyzmu, mamy groteskę. Nie umniejszając umiejętności Kate, trzeba powiedzieć, że jest to aktorka radząca sobie dobrze w kinie rozrywkowym, lecz niekoniecznie mająca predyspozycje do wymagających ról.

Szukając kolejnej okazji do uśmierzenia żalu, Caroline trafia na atrakcyjne ogłoszenie dotyczące opieki nad mężczyzną, któremu zostało około miesiąca życia. Dziewczyna udaje się do zapomnianej części Nowego Orleanu, a tam wiekowej rezydencji, leżącej w pobliżu bagien. W tym akcie opowieści ujawnia się jedna z największych zalet filmu, budująca klimat i pozwalająca porwać się - miejscami zbyt uproszonej - historii, a mianowicie element często lekceważony przez twórców, przyroda. Ta naturalna, a także ta zmieniona przez człowieka. Atmosferę buduje już sam wjazd bohaterki na teren posiadłości; imponująca aleja drzew, porastające je porosty, muzyka dopełniająca obraz, a na koniec widok starego domu, po którym, oczywiście, widać, że będzie w nim można spotkać nie tylko żyjących. Ostatnimi lokatorami domu są Violet Devereaux i jej sparaliżowany po wylewie mąż, Ben Devereaux, którym to pielęgniarka ma się zajmować. Mężczyzna czekający na śmierć szybko da znać swej opiekunce, że nie do końca mu się podoba pobyt w tym domu, a jeszcze mniej opieka żony. Violet (imię, które rewelacyjnie brzmi wypowiadane z południowoamerykańskim akcentem) swym zachowaniem również nie pozostawia złudzeń, że ma coś do ukrycia.

Klucz do koszmaru (2005) - Kate Hudson (I), Gena Rowlands

Grający małżeństwo Gena Rowlands, chyba najlepsza w obsadzie i John Hurt, którego rola nie pozwalała na pokazanie zbyt wielu umiejętności aktorskich, ze swych zadań wywiązują się więcej niż poprawnie, często odwracając uwagę od, chwilami jednak zbyt mocno kojarzącej się z komediami, Kate Hudson. Klimat buduje południowy akcent Rowlands, jest zachowania przywodzące na myśl stare damy, osoby z minionej już epoki, w tym nawet sposób, w jaki pali swe cygaretki. Jej postać uwiarygodnia historię, której największym atutem jest zaskoczenie. Żeby film się spodobał trzeba uwierzyć, że w jej ciele znalazła schronienie dusza murzynki urodzonej ponad 100 lat temu. Zdradziwszy już cały suspens historii, należy wspomnieć o ostatnim istotnym aktorze dramatu, grającym prawnika rodziny, Peterze Sarsgaardzie. Wiele nie ma do pisania; aktor po prostu zrobił swoje, nie psując niczego, ale też nie wnosząc nic, co mogłoby się wybić ponad przeciętność.

Historia opowiedziana w filmie nie stara się zatrudniać naszego intelektu, miejscami nawet prosi o wyłączenie logiki, a mimo to wciąga i pozwala nieść zakamarkami Nowego Orleanu, ukrytymi sekretami starego domu, z jego tajemniczym strychem, księgami pełnymi zaklęć i obrzędami, w które nie należy wierzyć. Zaznaczyć trzeba, że tą przygodę odbywamy słuchając bardzo dobrych utworów bluesowych, z tego kilku mających status kultowych, lecz niewybijających się ponad obraz, a jedynie uzupełniających go. Klucz do koszmaru to film mający największą wartość podczas pierwszego seansu, a jeśli ktoś doczytał recenzję do tego momentu, lub w trakcie seansu zbyt szybko domyśli się zakończenia, może spokojnie odjąć dwa oczka od mojej oceny.

3 z 5 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 17
Drybciu 1

Klucz do koszmaru ABSURDU!

ZSGifMan 8

Zaskakująco dobre "straszydło"!
Kolejny nawiedzony dom? Kolejne strachy na lachy z zamkniętego pokoju? Co za cholerna zjawa się tam znowu kryje? Co to za diabelski zamek i gdzie jest do niego klucz? Co za jakieś kolejne nudne monstrum do straszenia widza? Co za czort…?
Nie tym razem! Ten film jest zupełnie inny i choć zaczyna się bardzo podobnie, trąci tajemną magią, zjawami, duchami i nawet okultyzmem, to jednak stanowi pułapkę na główną bohaterkę jak i na nie podejrzewającego nic widza. I gdy już nawet zaczynamy się domyślać, kto i dlaczego stoi za tym wszystkim, no i są to oczywiście trafne spostrzeżenia, to wtedy nadchodzi finał tego horroru.
A zakończenie? Cóż, ono wprost zwala z nóg!
     
Bardzo dobry, polecam szczerze.
     

pelczyn28 7

7 – nawet niezły, ciekawe zakonczenie ogolnie spoko

pendulumeca 7

spoko film 7/10 – bardziej klasyfikuje się to pod thriller niż horror,film dość wciągający i bardzo zaskakujące zakończenie:) 7/10

Karina85 10

rewelacja!!! – element zaskoczenia pierwsza klasa,scenariusz tez swietny,wciaga niesmowicie,polecam:)

Marcon73 Karina85

No zgadzam sie z tobą,zaskakujacy scenariusz,wciąga niesamowicie, czas mija nieubłaganie.
Polecam kazdemu dreszczyku emocji.

juskowiak Karina85 7

Potwierdzam – bardzo dobry film.

Hessus666 Karina85 7

i ja również się pod tym podpiszę. Odświeżyłem sobie ten film po kilku latach i muszę przyznać, że nadal robi na mnie wrażenie. 7/10

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…