Okno na podwórze

Zabiegi reżyserskie i formalne są niezwykle silną stroną. Idealny przykład dla tych, którzy dalej wierzą w mit "początków" filmów Hitcha o trzęsieniach ziemi.

Dziwny film. Mam nadzieję że jest on metaforą na podglądanie, bo niestety brać go w 100 procentach na poważnie się nie da, miejscami przesadzony. Świetna Grace.

8/10 – O filmie wiele słyszałem ale najbardziej przemówiła do mnie opinia, że to jest największe arcydzieło Hitchcock’a, według mnie tak nie jest. Historia jest przedstawiona w naprawdę ciekawy sposób, zdjęcia są świetne, klimat także świetny ogólnie film trzyma ciągle w napięciu, to co widzi bohater widzimy my, to co słyszy bohater słyszymy my ( co jest naprawdę rewelacyjnym sposobem), do tego urocza Lisa. Wszystko świetnie ale co mi nie pasowało ? zakończenie, niby nie zostawia nas obojętnym ale poczułem ogromny niedosyt i pomyślałem "To tyle ?". Ogólnie film jest bardzo dobry ale moim zdaniem końcówka mocno zaniża ocenę.
No i oczywiście film nie ma podskoku do "Psychozy" uważam, że to jest największe arcydzieło Hitchcock’a.
Edit: Czekam na opinie, zauważyłem, że wiele filmów nie ma żadnych tematów ani dyskusji, a szkoda bo myślę, że na tym głównie to polega.

Szybko zleciał mi ten film, Alfred to jednak umie robić dobre wciągające filmy, najbardziej podobała mi się tutaj Grace Kelly :)

Bardzo dobry film Alfreda Hitchcocka. Gościu udowadniał w każdym filmie, że ma talent reżyserski i aktorski, oraz że przyjaźń z jego bliskim otoczeniem na nic mu się nie przyda, bo rozproszy jego uwagę od strony technicznej i plastycznej dzieł, które on sam wytwarzał. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Uważam, że to jest najlepszy jego film zaraz po "Psychozie". Uważam osobiście, że to największa rola Jamesa Stewarta – po prostu najbardziej mi się podobał w "Oknie na podwórze". Fabuła odnośnie podglądactwa jest ponadczasowa, bo robimy to oglądając różne bzdurne reality-show czy inne tureckie pierdoły. Przesłanie, które wynika z filmu jest takie, że włażenie z buciorami w czyjeś życie prędzej czy później źle może się zakończyć. Księżna Monako grająca Lisę też zagrała najlepiej w swojej filmografii. Polecam każdemu.