Inwazja kosmitów według Burtona 9
W 1994 roku, Tim Burton zrobił film biograficzny o Edwardzie D. Wood Juniorze, reżyserze z lat 50, który swoimi tandetnymi filmami science fiction został dwukrotnie ogłoszony najgorszym reżyserem wszech czasów. W swoim kolejnym filmie, "Marsjanie atakują!" Burton nawiązuje do owych filmów o kosmitach za czasów pana Eda Wooda i w ten sposób stworzył pastisz filmów sci-fi, oblany typowo Burtonowskim klimatem.
"Mars Attacks!" opowiada o inwazji Marsjan na Ziemię. Ludzie przekonani o pokojowych zamiarach obcych, zbierają się na pustyni w Arizonie, gdzie oczekują na wielkie spotkanie przybyszów. Lecz niestety, kosmici wyciągają swoje kosmiczne lasery i strzelają do wszystkiego co sie rusza. Rozpoczęła się wojna. Prezydent Dale wierzy, że to wszystko to jedno wielkie nieporozumienie. Kiedy Marsjanie porywają dwoje ludzi z jego otoczenia, prezydent musi uratować siebie, małżonkę i córkę, bo to głównie o nich chodzi przywódcy Marsjan.
Wygląd obcych jest bardzo tradycyjny: maja oni ma sobie cudaczne zielone uniformy, strzelają pistoletami przypominającymi pistolety na wodę z których wydobywają się dwukolorowe promienie lasera, a będąc na ziemi mają na głowach olbrzymie bańki, ponieważ oddychają azotem, nie jak Ziemianie - tlenem.
Osobiście uważam że "Marsjanie atakują!" jest jedną z najzabawniejszych dzieł Tima Burtona. Film bawił mnie przez ponad dwie godziny swojej projekcji dzięki oryginalnemu wyglądowi obcych i kretyńskiemu zachowaniu bohaterów. Oczywiście, w filmie można dostrzec nawiązania do mrocznej wyobraźni reżysera, jak chodźmy postać Marsjanki granej przez Lisa Marie. Porusza się ona tak dziwnie, jakby przeszła dopiero co operację kręgosłupa. Muzyka skomponowana przez Danny'ego Elfmana jest fantastyczna, bardzo pasuje do klimatu filmu i szybko wpada w ucho.
Wielu krytyków uważa film za klapę sławnego reżysera, jednym fanom sci-fi się podoba, drugim nie, są tacy, którym film dostarcza dużo rozrywki, są tacy, którym film dostarcza straconych dwóch godzin. Narzuca sie więc pytanie: jak naprawdę powinno ocenić się ten film? Nazwać go klapą czy świetnym pastiszem kina fantastycznego lat 50? Ja stanowczo stawiam na to drugie.
mnie sie bardzo podoba – nie wiem czemu ludzie widzą w tym kicz i tandetę. 9/10