To zdaje się efekt wpływu apokaliptycznej wizji świętego Jana. Wielki smok, pradawny wąż zwany diabłem i tak dalej strącony z nieba po przegranej z Chrystusem. A wraz z nim jego aniołowie – pewnie jako dodatek tylko. Może to taka dosłowna interpretacja. W końcu też koniec świata… chyba?
O tym przyznam się szczerze nie pomyślałam :) Nie skojarzyłam. Może faktycznie tak miało być to zinterpretowane :)
Chyba się pospieszyłem nieco. Obejrzałem ponownie, narrator wspomina, że były ukryte pod ziemią miliony lat. Ilość samców to już chyba paradoks logiczny. Jeden wydaje się naciągnięciem, ale też jest efektem wnioskowania. Jakże bowiem uratować świat przed setkami albo tysiącami takich niezniszczalnych stworów? Zresztą smoki same w sobie są jakieś nielogiczne. Film i tak mi się podobał. Pozdrawiam serdecznie.
Moim zdaniem chała ze znanymi nazwiskami w obsadzie. Ilość głupot i niedopowiedzeń przekracza tu jak dla mnie granice rozsądku. Jeszcze żeby to była komedia, ale film ciągle utrzymuje taki poważny ton. Napięcia praktycznie brak. Główne skojarzenie – wytwórnia Asylum.
nawet lepszy – Osiem w tej skali. Za opowiadaną wersję gwiezdnych wojen. To prawie teatr. Tam też po raz pierwszy zobaczyłem prawdziwego smoka – powalający efekt.
Pozostałe
Proszę czekać…
Dobry – wystawiłam mu 7/10. Podobała mi się kreacja jaką stworzył w tym filmie Matthew McConaughey. Sam pomysł na film – walki ludzi ze smokami – możnaby ciekawiej przedstawić. Zastanowiło mnie dlaczego był tylko 1 samiec. To znacznie uprościło zadanie ludziom…