Statek "Bounty" opuścił nabrzeża Portsmouth w 1787 roku. Jego celem było dostarczenie ładunku artykułów spożywczych na Tahiti. Kapitan Bligh robił wszystko aby tam dotrzeć tak szybko jak to było tylko możliwe, trzymając równocześnie ostrą dyscyplinę wśród załogi. Kiedy statek przybył do wybrzeży Tahiti, załoga poczuła… zobacz więcej
Statek "Bounty" opuścił nabrzeża Portsmouth w 1787 roku. Jego celem było dostarczenie ładunku artykułów spożywczych na Tahiti. Kapitan Bligh robił wszystko aby tam dotrzeć tak szybko jak to było tylko możliwe, trzymając równocześnie ostrą dyscyplinę wśród załogi. Kiedy statek przybył do wybrzeży Tahiti, załoga poczuła się jak w raju. W drodze powrotnej do Anglii, oficer Fletcher Christian zorganizował bunt na pokładzie... Agnieszka_Chmielewska_Mulka
Produkcja filmu trwała od października 1960 roku do lipca 1961 roku. zobacz więcej
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Bardzo dobra, a zarazem najlepsza wersja historycznego tytułowego buntu na HMS "Bounty". Marlon Brando i Richard Harris stworzyli bardzo zgrany duet i zagrali po prostu brawurowo. Każda scena z ich udziałem to balsam dla moich oczu. Ciekawostka: muzykę do tego filmu napisał pół-Polak, pół-Żyd – czyli Bronisław Kaper. Jestem pod wrażeniem, jak muzyka idealnie komponuje się z klimatem danej sceny i tematyką samego dzieła. Mieli więcej pieniędzy, skoro na wyspie Tahiti umieszczono nie tylko kobiety, ale i samych mężczyzn, w przeciwieństwie do wersji z 1935 roku. No i mieszkańcy tej wyspy, dzięki załodze statku nie odczuwali głodu i pragnienia. Akcja buntu ekipy całego statku dzieje się w czasach, kiedy Polsce zabierano coraz więcej miejsca, aż w końcu znaleźliśmy się pod zaborami na 123 lata. Jak dla mnie postacie nie kuleją. Wprost przeciwnie, w przeciwieństwie do 1935 i 1984 roku zostało to idealnie wyważone i niegłupio podane widzowi na przysłowiowej tacy. Ale najlepszym filmem 1962 roku na zawsze u mnie pozostanie "Lawrence z Arabii" Davida Leana, mojego imiennika. Tym niemniej, polecam dosłownie każdemu przeżyć "Bunt na Bounty".