Boks, miłość i śmierć, czyli jak bardzo można poświęcić się dla sportu. Świetny film z Hilary Swank... Moje najdroższe "Za wszelką cenę"!!! 10
"Każdy może przegrać jedną walkę" - taki napis możemy ujrzeć na jednym z amerykańskich plakatów filmu Za wszelką cenę. Sama produkcja, nie przegrała żadnej potyczki o nagrody. Cztery Oscary w tym za najlepszy obraz roku, dwa Złote Globy i jeden francuski Cezar - to tylko najważniejsze wyróżnienia. Jednak te słowa, które przytoczyłem na początku, nie odnoszą się do tego, lecz do głównej bohaterki. Reżyserią zajął się, chyba wszystkim znany, twórca ostatnich hitów, takich jak Gran Torino, czy J. Edgar - Clint Eastwood. W głównych rolach oglądamy, nagrodzonych Oscarem za swoje role w tym przedsięwzięciu, Hilary Swank i Morgana Freemana oraz nominowanego do tej prestiżowej nagrody - Clinta Eastwooda.
Frankie Dunn (Clint Eastwood) to światowej klasy trener, który wylansował wiele wielkich gwiazd bosku. Jeden z jego podopiecznych miał nawet walczyć o mistrzostwo, jednak w ostatniej chwili odszedł do kogoś innego. Pewnego dnia na salę treningową przychodzi Maggie Fitzgerald (Hilary Swank). Bardzo ambitnie i ostro trenuję, po to by trener ją zauważył, jednak kiedy już do niej podszedł oświadczył jej, że on nie trenuje kobiet i żeby dała sobie spokój. Dziewczyna, mimo tego, że już ma na karku prawie trzydzieści dwa lata, nie poddaje się. Frankie ostatecznie znajduje jej menadżera, ale widząc pierwszą potyczkę Maggie, musi jej pomóc. Postanawia wziąć ją pod swoje skrzydła. Z walki na walkę jest coraz lepsza, jednak wszystko kończy się kiedy zmierza się z Mistrzynią Niemiec.
Po opisie, wszyscy myślicie zapewne, że to film o boksie. Cóż... Niestety się mylicie. Za wszelką cenę to film, który pokazuje bardzo tragiczną historię głównej bohaterki. Można powiedzieć, że jest o życiu. Poruszane są w nim niełatwe tematy, chociażby eutanazja, czy ciągłe narzekania, niepotrzebne, negatywne naciski od strony niewdzięcznej matki. Przyznam, że sam kiedy postanowiłem obejrzeć tą oscarową produkcję, to myślałem, że jest ona właśnie o boksie. Jednak tak nie było, co spowodowało, że produkcja dużo bardziej mi się podobała. Najtrudniejszy okres w życiu głównej bohaterki to na sto procent czas po przegranej walce z mistrzynią Niemiec. Na forach słychać wiele spekulacji, że przecież Niemka była już liczona do dziesięciu, a uderzyła Maggie i wygrała. Widzowie mają rację, jednak wydaje mi się, że twórcom najbardziej chodziło o genialne ukazanie końcówki, najważniejszej w całym filmie. Pominęli ten wątek, bo stwierdzili, że nie należy w takim momencie gmatwać i dodawać niepotrzebnych, pobocznych rzeczy. Jednak, gdyby dodali, że byłaby rozprawa sądowa, a Niemka byłaby w więzieniu, mogłoby być jeszcze ciekawiej. Ale nie ma co gdybać. W rolę, bardzo poszkodowanej boksem, jednak jak najbardziej spełnionej Maggie, wcieliła się Hilary Swank. Aktorka za swoją, według mnie fenomenalną postać, otrzymała Oscara w 2005 r. A co takiego przyczyniło się do tak wielkiego sukcesu gwiazdy? Świetnie pokazała cierpienie osoby, która już na resztę życia została inwalidką. Po za tym, jej rola kosztowała ją wiele wyrzeczeń. Na trzy miesiące przed zdjęciami, rozpoczęła codzienne, czterogodzinne treningi, które umożliwiły jej posiadanie tak muskularnej postawy. Po raz pierwszy w filmie nie przeszkadzał mi Clint Eastwood. Aktor, za którym nie przepadam, tutaj naprawdę był świetny - jego tajemniczość, skrytość - rewelacja! Morgan Freeman, podobnie jak pani Swank, nagrodzony Oscarem, również zagrał swoją brawurową rolę. Jego postać to były bokser z bardzo szarą przeszłością, który jako jedyny zaufał na początku Maggie. Już od początku lubiłem tego bohatera, ponieważ wiedział co dobre, wiedział, że ta niedoceniana dziewczyna jest dobra. Mimo tego, że Clint Eastwood nie otrzymał nagrody Amerykańskiej Nagrody Filmowej dla najlepszego aktora pierwszoplanowego, dostał to wyróżnienie za reżyserię. Do jego pracy nie mam żadnych zastrzeżeń i jak najbardziej stwierdzam, że ten element jest na bardzo wysokim poziomie. Scenariusz rewelacyjny, dopracowany i dopięty na ostatni guzik. Ciekawy, mało przewidywalny i jakże trzymający w napięciu - tyle trzeba na sukces.
Podsumowując, chciałbym dodać, że Za wszelką cenę to film, który polecam każdemu bez wyjątków. Trzyma w napięciu, jest pełen dramatycznej akcji. Jeżeli jednak ktoś chce się zabawić, niech poczeka z tym filmem trochę, ponieważ nie jest to na pewno zabawna historia, tylko bardzo przygnębiająca.
10/10 – Bardzo rzadko daję maksymalne oceny filmom,ale film "Za wszelką cenę" trzeba po prostu obejrzeć…za wszelką cenę!!! Piękny wzruszający,ale zarazem nie pozbawiony humoru film.