Pod koniec lat siedemdziesiątych klub 54 był najpopularniejszym i najbardziej ekskluzywnym nocnym klubem w USA. To tutaj bawiły się największe gwiazdy ówczesnej popkultury (min. Farrah Fawcett, Truman Capote i Andy Warhol, a nawet dzisiejszy laureat dwóch Oscarów Kevin Spacey), a co nocne, suto zaprawione narkotykami i seksem szalone imprezy przeszły już do historii. W filmie debiutanta Marka Christophera (również autora scenariusza), oglądamy ostatnie miesiące "z życia lokalu" oczami młodego Shene'a O'Shea (Ryan Phillippe, znany ze "Szkoły uwodzenia"), który najpierw zostaje kelnerem, a potem, stopniowo pnie się coraz wyżej w hierarchii pracowników... Anonimowy
7/10 – Bardzo przyjemnie ten film mi się oglądało. Nie mam pojęcia jak w tamtym klubie ludzie się bawili i ile w tym filmie prawdy, ale jeśli jest choć cząstka to z chęcią przeniosłabym się na choćby na jeden weekend w czasie, po to aby tam właśnie zabalować… Magiczny klimat, niesamowite miejsce, świetna muzyka.
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Czegoś tu zabrakło, ale mimo wszystko można obejrzeć. Niezły klimat, niezły pomysł, lekkie spłycenie historii ale może być.