Południowy Pacyfik, czasy dzisiejsze. Z lekkiej mgły, która spowiła te wody po silnym sztormie wyłania się statek widmo... To "Akademik Władisław Wołkow" ("Akademic Vladislav Volkov") - duża, pływająca pod rosyjską banderą, a teraz dryfująca bezwolnie, stacja naukowo-badawcza, prowadząca obserwacje satelitarne i wyposażona w najnowocześniejsze urządzenia nawigacyjne. Na załodze "Gwiazdy Morskiej" ("Sea Star") - amerykańskiej jednostki ratownictwa morskiego - sprawia wrażenie opustoszałej: wydaje się, że na jej pokładzie nie ma żywej duszy. Trudno o bardziej błędną ocenę sytuacji! Załoga "Wołkowa" faktycznie została w 99% unicestwiona, ale jej miejsce zajęły przeraźliwe istoty. Cała ludzkość stanie przez nie na krawędzi przepaści, gdyż gatunek homo sapiens postrzegają jako Virus, który muszą zniszczyć, żeby zadomowić się na naszej planecie na stałe . . . Anonimowy
Szkoda, że ten film nie był przed Terminatorem – Oglądając go, byłem przekonany, że pochodzi sprzed 1980 roku. Odkrycie, że jest rówieśnikiem "Matrixa", było dla mnie zaskoczeniem. Z mieszanymi uczuciami oceniam go na 6/10, choć jako jedyny spośród filmów typu "Terminator", "Matrix", "Robocop", itp, "Virus" zdołał naprawdę zaintrygować mnie wizją elektronicznego bytu dążącego do zniszczenia ludzkości i opanowania planety. Szkoda, że efekty specjalne im nie wyszły.
Pozostałe
Film z cyklu wodny sensacyjniak z zawirusowanymi robotami robiącymi boom wszystkim wokół.