Julia (Belén Rueda), cierpiąca na postępującą chorobę wzroku, odnajduje swoją siostrę bliźniaczkę Sarę powieszoną w piwnicy jej starego domu. Oficjalna wersja policji to samobójstwo, a przyczyna tragedii to pełna utrata wzroku w rezultacie tej właśnie choroby. Ale Julia instynktownie czuje, że Sara została bezlitośnie i z wyrachowaniem przez kogoś zamordowana. Pomimo obojętności stróżów prawa i jej przyjaciela Isaaka (Lluís Homar), podejmuje własne śledztwo...

Kolejny hiszpański thriller, w którym dość schematyczny pomysł na fabułę ustępuje pola świeżym pomysłom realizatorskim i doskonałej warstwie wizualnej. 7

Oczy Julii Guillema Moralesa wpisuje się w trend współczesnego hiszpańskiego kina grozy, które w opinii wielu osiągnęło prawdziwe mistrzostwo. Wystarczy wspomnieć takie tytuły ostatnich lat jak [Rec], Sierociniec, Dziwny lokator, czy Wyspa zaginionych, które zdobyły doskonałe recenzje oraz miliony fanów na całym świecie. Jeżeli do tego dodamy, że producentem Oczy Julii był sam Guillermo Del Toro, to mamy sukces murowany.

Oczy Julii (2010) - Belén Rueda, Lluís Homar

Film opowiada historię tracącej wzrok Julii (w tej roli znana z Sierocińca śliczna Belén Rueda), która po rzekomym samobójstwie siostry, nie dowierzając oficjalnej wersji jej śmierci sama podejmuje dochodzenie w tej sprawie. Głównym tropem poszukiwań staje się tajemniczy kochanek siostry. Owy jegomość wydaje się być niewidzialny dla ludzi, gdyż wszyscy, którzy go widzieli nie pamiętają jak wyglądał.

Obraz Guillema Moralesa ma w sobie więcej z thrillera niż horroru, choć przez większość filmu widz sam nie jest pewien z jakim gatunkiem ma do czynienia. Akcja trzyma w napięciu do samego końca. Już sam mrożący krew w żyłach motyw stopniowej utraty wzroku budzi przerażenie. Gdy do tego dodamy sceny w przyciemnionych pokojach, gdzie widz niejako ma możliwość postawienia się w roli niedowidzącej bohaterki, otrzymamy kino żywe i oddziałujące na psychikę odbiorcy jakiego próżno szukać w produkcjach rodem z Hollywood. Strona wizualna jest ogromnym atutem filmu. Trzeba przyznać, że duża w tym zasługa pracy operatora. Nie szczędzi on nam smaczków takich jak gra cieniami, praca fleszem aparatu w ciemnościach, czy też do tej pory nieznany motyw nie pokazywania twarzy postaci, jedynie sylwetki, przez co jeszcze bardziej utożsamiamy się z Julią. Widać tu zdecydowanie szkołę Guillerma Del Toro. Perfekcjonizm obrazu twórcy Labiryntu Fauna, odcisnął duże piętno na całości produkcji.

Oczy Julii (2010) - Lluís Homar, Belén Rueda

Jednak żaden, choćby najlepszy operator nie zamaskuje braków w fabule. Otóż treść jej nie ma w sobie nic odkrywczego, czy nowatorskiego. Nie chcąc zdradzać za dużo elementów, ograniczę się do stwierdzenia, że pachnie tu dość mocno odgrzewanymi kotletami, zwłaszcza produkcji zza oceanu. Po świetnym początku rodem z Hitchcocka brak tu elementu zaskoczenia. Ciekawość towarzysząca widzowi w pierwszej połowie filmu gdzieś znika. Konstrukcji pomysłu wyraźnie również brakuje logicznej spójności, czy poczucia prawdopodobieństwa.

Oczy Julii ogląda się jednym tchem, czuć wyraźnie powiew świeżości w dość skostniałym i pozbawionym nowych pomysłów współczesnym kinie grozy. Pomimo pewnych braków w fabule, Hiszpanie wciąż udowadniają, że ta działka należy do nich. Oby tylko nie popadli (jak to się stało z Japończykami) w schematyczność i parodię.

3 z 6 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 13
roksana_goly 8

Kolejna dobra hiszpańska opowieść. Było napięcie. Belen Rueda jest ciekawą aktorką. Nawet jak historia w jakimś momencie kiepsko się spina, to jej obecność wszystko rekompensuje.

pajki_filmaniak 6

nawet fajnie się oglądało nie powiem że słaby film

bodek75 6

Zmarnowany potencjał – Dużo dobrego nasłuchałem się o tym filmie , ale po obejrzeniu czuję niedosyt.
Wydaję mi się , że gdyby go trochę przyciąć wrażenie pozostawiłby korzystniejsze.
Nie zmienia to faktu , że rola Belén Ruedy mistrzowska.
Czas 113 minut.

Darth_Artur 4

Nuda (SPOILERY) – SPOILERY
Oglądając film przysypiałem i nie miało to nic wspólnego z tym że była 3 w nocy i siedziałem piątą godzinę w kinie. Film od początku był nijaki, ani straszny ani wciągający, a końcówka była po prostu śmieszna, przy tekście "mamo wróciłem" cała sala wybuchła śmiechem, od tego momentu była to już parodia thrillera.
Ogólnie parę scen tylko przyciągnęło uwagę – śmierć dziewczynki i "stroboskopowy" aparat.
Nie polecam.

MJ_MARTINO 6

thriller… hmm – Hmm nie jest na pewno klimatyczny sierociniec … jest to też jakieś wybitne dzieło niestety… Ciekawy temat na pewno niewidomych osób co jest plusem.
Scenariusz nawet dobry i ciekawy.. ale mam jakiś niedosyt po obejrzeniu… brakowało mi czegoś strasznego nie tuzinkowego. Chyba z wiekiem staje się coraz mniej wrażliwy na horrory/thrillery albo robią je mniej straszne ;)
6-/10 można obejrzeć ale nie koniecznie ;)

Więcej informacji

Proszę czekać…