Punkt wyjścia jest magiczny: w szczelinie ściany wiejskiego domu mieszka rodzina małych istot – wyglądają zupełnie zwyczajnie, tyle że nie są większe od ludzkiej dłoni. Kiedy mierzy się kilka cali, lepiej nie narażać się na takie niebezpieczeństwa jak spotkanie z kotem czy człowiekiem. W sekrecie jednak nastoletnia Arrietty zawiera przyjaźń z chłopcem. Opowieści towarzyszy łagodny nastrój. Obserwujemy z bliska kwiaty, codzienne przedmioty i wnętrza domku dla lalek. Wraz z nienachalnym ekologicznym przesłaniem dostajemy też pragmatyczną radę: jeśli zawieruszy wam się agrafka albo guzik, zajrzyjcie do mysiej norki.
Marcin Stasiowski krytyk

"Tajemniczy świat Arietty" to miejscami pięknie opowiedziana historia przyjaźni, ale pozostawiająca wielki niedosyt. Wygląda tak, jakby urwała się w połowie. przeczytaj recenzję

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…