Marek (Sambor Czarnota) jest przystojnym i niezwykle utalentowanym pisarzem. Pewnej nocy udaje się na bal organizowany przez pewnego ekscentrycznego milionera. Pod wpływem zbyt dużej ilości alkoholu połączonego z lekami psychotropowymi Marek traci przytomność. Kiedy budzi się następnego dnia, wie tylko jedno – zabił swojego najlepszego przyjaciela – Artura (Borys Szyc). Resztę wspomnień z tego wieczoru okrywa gęsta mgła tajemnicy. Pisarz zaczyna wydobywać ze swojej pamięci urywki wydarzeń ubiegłej nocy. Przypomina sobie, że na balu pojawiła się kobieta. Piękna, uwodzicielska… i niezwykle niebezpieczna. opis dystrybutora
Pozostałe
"Wyzwolone, a uja się boją jak diabła" Scena seksu najlepsza, bo wtedy nie ma dialogów.Niesamowicie niedorzeczny i bełkotliwy twór.Szyc oczywiście musiał tu być