Pokaż mi swoje buty a powiem Ci kim jesteś... 7

Film prosty w przekazie dla niewymagającego widza. Mamy do czynienia z historią rodziny Price’ów, producentów eleganckich butów dla panów. Wszystko jednak się gmatwa, gdy umiera właściciel Harold Price (Robert Pugh) i w spadku pozostawia synowi Charliemu Price'owi (Joel Edgerton) fabrykę wraz ze sporym długiem. Po zmianie planów z narzeczoną i ponownym powrocie do Northampton Charlie postanawia zająć się spadkiem należycie i zaczyna od zwolnienia połowy załogi. Kiedy jedna z pracownic Lauren (Sarah-Jane Potts) wygarnia mu co myśli i naprowadza go na nowy pomysł dla fabryki, Charlie przypomina sobie sytuację, która spotkała go poprzedniego wieczora. Poznał drag queen Lolę (Chiwetel Ejiofor) i uratował ją z opresji przed natarczywymi mężczyznami. Tym samym zdążył się przyjrzeć jej kozakom ponad kolano na niewiarygodnie wysokich obcasach. I tak się rozpoczyna zabawa w tworzenie nowych butów dla mężczyzn ubierających się jak kobiety, nie dla transwestytów ale dla drag queen.

Dobra gra aktorska, świetnie dobrana obsada, ciekawy scenariusz, który choć momentami może nudzić to na koniec jednak zachwyca. No cóż na pewno filmu nie polecam tym, co są uprzedzeni do transwestytów, nie lubią murzynów lub po prostu drag queen. Jednak film proponuje nam świetną zabawę i nietypową historię. Już z plakatu czy z okładki DVD wiemy co tak naprawdę się wydarzy i jakimi butami zajmie się fabryka Price’a, ale te zdjęcia nie zapowiadają nam tak dobrej zabawy. Więc jeśli nie masz żadnych uprzedzeń to sięgnij po to wydawnictwo, nie tylko poznasz świat królowych dyskotek drag queen, ale także zobaczysz jak idzie tworzenie butów i jak życie potrafi się od niektórych odwrócić. To naprawdę poruszająca historia, śmieszna, zabawna, ale i tragiczna. Film został wyreżyserowany przez te same osoby co „Dziewczyny z kalendarza”, szczerze jeśli ten film "Dziewczyny z kalendarza" jest tak samo dobry to muszę go obejrzeć.

Podobno ta fabryka w rzeczywistości istnieje i robi niezłe buciki. Wygląda na to że czasem warto sięgnąć po mniej znany film aby odkryć perełkę w gronie filmowych chaszczy.