W małej wiosce grupa dzieci, urodzonych tego samego dnia, wygląda tak samo i posiada te same niezwykłe moce. Czy ich zdolności obrócą się przeciwko mieszkańcom?

"Kukułcze jaja z Midwich" na ekranie! 8

"Wioska przeklętych" z 1960 roku to czarno-biały horror w reżyserii Wolfa Rilla. Stanowi on adaptację powieści Johna Wyndhama "Kukułcze jaja z Midwich". Film opowiada o tajemniczej śpiączce, która dotyka wszystkie osoby w małej angielskiej wiosce. Po pewnym czasie okazuje się, że część mieszkanek jest w ciąży... Urodzone dzieci są pozbawione uczuć i emanują złem, co stawia mieszkańców wioski w obliczu śmiertelnego zagrożenia.

Wioska przeklętych (1960) - Barbara Shelley (I), Martin Stephens (II), George Sanders (I)

Obsada filmu składa się z dobrych warsztatowo aktorów. Można wymienić Georga Sandersa, Barbarę Shelley i Michaela Gwynna. Ich gra jest stonowana i realistyczna, co potęguje napięcie i grozę filmu. Szczególną uwagę zwraca teatralność w grze dzieci, które niczym roboty recytują wyuczone frazy i wykazują brak emocji. Na pierwszą bazę wysuwa się świetny Martin Stephens, grający bohatera rozdartego wewnętrznie o pewnych sprzecznych dążeniach.

Niepokojąca muzyka Rona Goodwina idealnie oddaje atmosferę filmu. Skomponowane przez niego utwory są pełne napięcia i mroku. Jednocześnie budują atmosferę tajemnicy i niedopowiedzenia. W scenerii i technice utworu wyróżniają się czarno-białe zdjęcia nadające klimat grozy i nostalgii. Reżyser umiejętnie wykorzystuje grę świateł i cieni, tworząc niepokojące obrazy. Ujęcia z lotu ptaka nad wioską potęgują wrażenie izolacji oraz osaczenia.

Wioska przeklętych (1960) - Barbara Shelley (I), Martin Stephens (II)

"Wioska przeklętych" to klasyk gatunku horroru, który do dziś budzi niepokój i skłania do refleksji. Film porusza ważne pytania o naturę zła, granice człowieczeństwa i odpowiedzialność za swoje czyny. Pozycja obowiązkowa dla fanów mrocznych i klimatycznych starszych horrorów.

Ocena 8/10!

1 z 1 osoba uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 3
Ronaldinho 8

Myśl o murze z cegieł. – Wyprodukowany za niewielkie pieniądze (200 tys. dolarów), bardzo dobry horror w klimacie lat 60’. Świetna gra aktorska, brawa dla młodego wówczas Martina Stephensa (filmowy David) i George’a Sandersa, oni najbardziej przekonali mnie swoimi kreacjami. Rewelacyjny scenariusz połączony z bardzo dobrą reżyserią i solidnymi zdjęciami. Najbardziej podobał mi się początek, sielankowe miasteczko nagle zamiera i przez dłuższy czas nie wiadomo, co się stało, nadało to pewien klimat tajemniczości, lekkiej, rozwijającej się grozy. Fenomenalne sceny hipnotyzowania dorosłych przez dzieci, wręcz przerażające, te oczy…… Trwa niewiele, tylko 80 minut, nie sposób się nawet zacząć nudzić. Prawdopodobnie najlepszy, angielski film science-fiction lat 50/60’.

ana481516 7

Klimatyczny i nieco za krótki.

Trader_million 7

Film jest dobry i głupi. Pokazał głupotę ludzi. Mądrość kosmicznych dzieci i głupotę ludzi, którzy są prymitywni. Normalna myśląca społeczność zaakceptowałaby te dzieci i rozwijała się razem z nimi. Inteligentne dzieci, które mogłyby stworzyć świat bez UE bez głupich polityków. Świat rozwoju bogactwa, nowoczesnej cywilizacji, która byłaby dziś dużo wyżej niż obecnie.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…