Jest ostatnia noc roku, Sylwester. Na luksusowym liniowcu "Posejdon" trwa doskonała szampańska zabawa. Nagle jakaś ogromna sejsmiczna fala bardzo niebezpiecznie przechyla statek i przewraca do góry dnem, wybucha ogromna panika, ci którzy przeżyli usiłują wydostać się na zewnątrz. Anonimowy
Rewelacyjny!! – Scenariusz absurdalny, lecz film zagrany żywo, z nerwem. Wiele sytuacji naprawdę przejmujących i przyprawiających o dreszcze. Niewątpliwą zaletą jest też wspaniała obsada. Nade wszystko zaś bardzo widowiskowe efekty specjalne. nominacja do Oscara dla Shelley Winters za role drugoplanową i dla Harolda E. Stine’a za zdjęcia.
Gene Hackman jak zwykle pokazuje swój aktorski pazur – jak tylko się dowiedziałem, że on gra w tym filmie, to od razu "Tragedia Posejdona" stała się moim "must see". Shelley Winters wypadła niewiele gorzej od wielebnego Scotta i też wywiązała się bardzo dobrze z roli Belle Rosen. Fascynują mnie historie okrętów i łodzi podwodnych, a zarazem oglądam prawie wszystko, co z nimi jest związane. Najbardziej rozwaliły mnie wchodzenie po choince i piosenka o wczesnym poranku przytoczone niżej przez kolegę. Gdyby nie główny bohater, to film nie miałby wcale szczęśliwego zakończenia. Dziwię się, że "Titanic" jest dużo popularniejszym filmem, skoro ten film jest jeszcze przyjemniejszym w oglądaniu i z małą ilością lukru. Polecam fascynatom dobrego i klasycznego kina z okrętami podwodnymi w rolach głównych. 8/10
Pozostałe
Jeden z moich ulubionych filmów. Piosenka o wczesnym poranku i wchodzenie po choince. Daje tylko 9/10, ponieważ po latach nie robi takiego wrażenia :-)