USA, rok 1967. Ciężarna kobieta umiera w wyniku ugryzienia niezidentyfikowanej istoty. Przed śmiercią rodzi syna, który wyrasta na nieśmiertelnego, obdarzonego nadludzką siłą pół-wampira, pół-człowieka. Blade ma dwa cele – chronić ludzi, z którymi się identyfikuje, przed spragnionymi ich krwi wampirami oraz dokonać osobistej zemsty na mordercach matki. Jego nauczycielem i sprzymierzeńcem zostaje Whistler (Kris Kristofferson). Razem staną do walki z krwawym i bezlitosnym przywódcą wampirów Deaconem Frostem (Stephen Dorff).

Strażnik Teksasu w kostiumie Batmana 2

Komiks (ang. Comic book) powstał 100 lat temu i od początku swojego istnienia nie miał łatwego życia. Przez długi czas był traktowany niepoważnie, najpierw jako podgatunek literacki, skierowany do nastolatków, względnie niezbyt wymagających dorosłych czytelników, a następnie jako wytwór subkultury młodzieżowej. Przez wiele kolejnych dekad swej obecności na półkach księgarskich przyczynił się do utrwalenia w świadomości czytelników obrazu komiksowego superbohatera, który później przeniknął także do kinematografii. Niewątpliwie ten gatunek ma zarówno swoje wady i zalety, ale umiejętnie potraktowany, może stać się mistrzowsko opowiedzianą historią, zarówno graficzną jak filmową. I tak mamy komiksowe scenariusze do Sandmana, genialnego Neila Gaimana, czy też „Mausa” autorstwa kontrowersyjnego pisarza Arta Spiegelmana, za którą dostał on nagrodę Pulitzera, mamy popularne „Sin City” Franka Millera, czy irańską rysowniczkę Marjanne Satrapi i jej „Persepolis” – to tylko kilka przykładów dobrego komiksu, nie wspominając o takich tytanach gatunku, jak Barman, Superman, czy… o myszce Miki czy kaczorze Donaldzie.

Blade - Wieczny łowca (1998) - Stephen Dorff (I), Arly Jover, Udo Kier (I)

Tym razem niestety, mamy do czynienia ze złym przykładem durnego, płaskiego, jednowymiarowego scenariusza komiksowego, który nie poprzestając na tym, że każdy zwrot akcji można łatwo przewidzieć, dodatkowo od połowy filmu raczy nas kolejnymi chybionymi rozwiązaniami, sprzecznymi z logiką i sprawiającymi wrażenie skleconych w pośpiechu na kolanie.

„Blade”, legendarny superhero, stworzony w 1973 roku dla Marvel Comics przez Marva Wolfmana (Daredevil, Thor, Fantastic 4, Spider Man) i Gene Colana (Kapitan America, Daredevil, Batman) oryginalnie jest jedną z postaci komiksu „Tomb of Dracula” (1972-1979), pół człowiek urodzony na krótko po tym, jak jego ciężarna matka została ukąszona przez wampira, w rezultacie czego jego geny mutują i nabywa on wampirzych zdolności. Blade (ang. Ostrze – imię nawiązuje do charakterystyki postaci) jest wampirzą niszczarką, półnieśmiertelnym terminatorem łączącym w sobie cechy i umiejętności samuraja, Highlandera oraz strażnika Teksasu, uzbrojonym w miecz srebrny, oczywiście – na wampiry, prócz tego zapożyczającym rekwizyty militarne i kostium od wojownika Ninja i Batmana.

Blade - Wieczny łowca (1998) - N'Bushe Wright, Wesley Snipes

Żyjemy w filmowym świecie opanowanym przez wampirze imperium. Nic o tym nie wiadomo, bowiem jest to tajna krypto-organizacja, unikająca światła dziennego. Podobnie tajna jest eksterminacyjna misja "wiedźmina" Blade’a (Wesley Snipes) i jego przyjaciela, konstruktora coraz to innych prototypów broni na potwory, Abrahama Whistlera (Kris Kristofferson). Wampirzym establishmentem dowodzą stateczne, usatysfakcjonowane swoją pozycją wampiry, aż do czasu, gdy zakompleksiony Deacon (ang. sługa) Frost (Stephen Dorff) który wampirem stał się z przypadku, półczłowiek, znajdujący się na dole hierarchii, traktowany jak chłopiec na posyłki i popychadło przez „pełnokrwistych”, rasowych wampirów, z entuzjazmem neofity zamierza zmienić porządek rzeczy i opanować świat ludzi. Próbuje tego dokonać uruchamiając starożytne proroctwo, zapowiadające niepodzielną władzę królestwa wampirów, i zamierzając przywołać wampirzego Boga, który pomoże mu zniszczyć podgatunek ludzi. Bóg okazuje się jednak niedojdą, najpierw intelektualnym – bo jak bez ludzi mogą istnieć wampiry, żywiące się ich krwią, i co się okazało w finale, także bogiem bezsilnym, pozbawionym środków, aby skutecznie zmierzyć się z Blade’m. Dzięki temu możemy po zakończonym seansie spokojnie iść spać i zapomnieć o groźnych wampirach zamierzających zdominować świat i… o filmie. Na zawsze. Realizacja nijaka pod każdym względem.

Jedyne, na co warto tutaj zwrócić uwagę, to postaci głównych bohaterów, których należy pożałować, współczując im, iż wzięli udział w produkcji, gdzie ich wszechstronny talent aktorski nie mógł zostać właściwie wykorzystany.

Blade - Wieczny łowca (1998) - N'Bushe Wright, Wesley Snipes

Nie polecam. Oglądać na własną odpowiedzialność. Dwójka – wyłącznie ze względu na Wesleya Snipesa i jego akrobatyczne popisy Capoeira.

3 z 17 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 20
Chemas 8

Najlepsza i pierwsza odsłona Blade! Zapoczątkowała piękną serię, niestety im dalej, tym gorzej. Piękne uniwersum. Zdecydowanie rola życia Wesley Snipes, ale należ zwrócić też uwagę na Krisa Kristoffersona. Wyśmienicie

dawidek98 8

Najlepsza i chyba jedyna udana część Blade’a. Wesley Snipes urodził się właśnie do tego, by zagrać pół-człowieka, pół-wampira. Muzyka strasznie kuleje, ale i tak bawiłem się na tym filmie bardzo dobrze.

pajki_filmaniak 8

super horror Wesley zagrał rewelacyjnie dla mnie najlepszy film z jego udziałem

JakubWyklety 7

Jak bonie dydy, w najlepszych momentach Blade to niemal Matrix! W innych momentach już niezupełnie, bo druga połowa to powolny zjazd. Tak czy siak 7!

Trophy 9

Klasyk – Mam do niego wielki sentyment i nikt, ani nic nie sprawi, abym zmieniła zdanie na jego temat.
Wciągający, zero nudy i fantastyczny Wesley Snipes. To najbardziej charakterystyczna postać w jaką się wcielił.
Bardzo dobre sceny walk są dużym plusem.
Raczej nigdy nie obejrzę kolejnych części, a już z pewnością nie kupię ich na DVD. Na "jedynkę" muszę zacząć polować.

Więcej informacji

Proszę czekać…