Umysł jest jak kobieta, kiedyś Cię zdradzi 8
Niewolski zadebiutował niezależnym "D.I.L". Później przyszedł czas na "Symetrię", która zebrała laury na wielu festiwalach. Tym razem reżyser postanowił stworzyć coś - jak na Polskę – oryginalnego.
Udało się. Tak świetnego thrillera psychologicznego nasi reżyserzy jeszcze nam nie zaserwowali. Film trzyma w napięciu od początkowych do końcowych napisów. Przez długi okres oglądamy na pozór banalny film kryminalny, gdzie wyidealizowani policjanci rozwiązują powoli przestępczą zagadkę. Jednak po pewnym czasie wszystko zaczyna się komplikować. Pojawiają się tajemnicze wstawki, szybkie ujęcia, które jeszcze bardziej skupiają nas na filmie i wciągają w życie (?) głównego bohatera.
Zrealizowany w przepiękny sposób. Z wielką dumą przyznaję, że Niewolski osiągnął światowy poziom, jeżeli chodzi o technikę filmową. Dlaczego z dumą? Bo bez wstydu „Palimpsest” można pokazać za granicą. Niesamowite zdjęcia i oświetlenie, tworzą doskonały mroczny klimat. Wszystko jest tu dopięte na ostatni guzik. Muzyka w każdym momencie jest dopasowana do akcji, tworzy odpowiedni klimat każdej sceny. Niewolski kilkakrotnie wspominał o swojej przyszłości w Hollywood, z takim poziomem filmów ma duże szanse i życzę mu powodzenia.
Znany z "Długu" duet - Chyra i Gonera - również nie zawodzi. Do tego dochodzi znakomity Henryk Talar, którego niestety częściej spotykamy na deskach teatru niż na srebrnym ekranie. Cielecka miała bardzo małą rolę, ale bardzo charakterystyczną i wywiązała się ze swojego zadania należycie. Jedna osoba zdecydowanie poziomem ulegała wyżej wymienionym - Adam Ferency. Zagrał Malinę zupełnie bez charakteru, życia. Miał ciekawą scenariuszowo rolę, jednak nie podołał wyzwaniu tworząc jej „bezpłciowy” wizerunek.
W filmie widoczne są wpływy zagranicznych reżyserów, przede wszystkim Lyncha i jego „Zagubionej autostrady”, które dostrzegalne są w wielu momentach filmu. Mimo wszystko jest to polski produkt, z którego powinniśmy być dumni na arenie międzynarodowej. Niektórzy przyczepią obrazowi plakietkę kopii Lyncha, ale to powinien być komplement. Rzadko, kiedy porównuje się rodzime produkcje do filmów mistrzów.
Dobra próbka dusznego thrillera z bohaterem poruszającym się na granicy obłędu. Nie idealna, ale całkiem solidna.