Historia jest luźno oparta na książce "The Mayor of MacDougall Street" Dave'a Van Ronka. Bracia Coen pokazują nam tydzień z życia młodego piosenkarza folk w 1961 roku. Początkujący piosenkarz i autor tekstów Llewyn Davis (Oscar Isaac) próbuje przebić się na nowojorskiej scenie muzyki folkowej. Muzyk musi pokonać przeszkody pozornie nie do pokonania, a niektóre z nich są jego własnym dziełem.
Zwiastun bez cenzury #1 Zgłoś naruszenie
Pozostałe zwiastuny
Komentarze do filmu 6
bizarre 7

Bardzo stylowy film, genialne zdjęcia i bardzo ładna muzyka, które co najważniejsze do siebie pasują. Wg mnie minusem jest trochę zbyt powolne tempo i praktycznie brak celu fabuły, ale w zasadzie jest tu ona mało istotna. Reszta na dobrym coenowskim poziomie, czyli charyzmatyczne postacie, błyskotliwe dialogi i niepodrabialny klimat. Aktorzy też byli na bardzo wysokim poziomie – szczególnie John Goodman błysnął w epizodzie.

7/10

Quagmire 7

7/10 – Cały czas liczę, że "Davis" otworzy przede mną swoje drugie dno, ale kluczowa dla filmu scena z Bobem Dylanem wskazuje, że jest to po prostu obraz o człowieku któremu się nie udało, chociaż udać się mogło. Dlaczego się nie udało? Nie mógł zdecydować się czy gardzi sukcesem czy go pragnie, nie miał porywającej osobowości ani nawet sympatycznego charakteru, brak mu było siły przebicia, nie miał tego szczęścia znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie.

Chyba takie odpowiedzi, proste jak sam film podsuwają Coenowie. To dobry film, ale zaskakująco ślizgający się po temacie, dość letni. W pamięci zostaną mi chyba tylko uroczo głupawa piosenka o Kennedym i ciekawe zdjęcia. Szkoda, bo Coenowie należą do czołówki moich ulubionych reżyserów.

Beznickowy Quagmire 8

Może Tobie film wydał się letni, bo brakuje tutaj przemocy czy też humoru, do jakiego przyzwyczaili nas Coenowie, ale pisanie o tak pesymistycznym obrazie jako "letnim" jest dość mylące. Gdybym nie wiedział, kto nakręcił ten film, to nigdy bym nie obstawił, że to dzieło tych braci.

Wydaje mi się, że film przez widzów, tak samo jak bohater przez słuchaczy, jest niedoceniany. Może to dlatego nie jest on biografią prawdziwego muzyka, a może dlatego, że brakuje tutaj happy endu. Dla mnie ten obraz jest świetny, choć niezwykle dołujący.

miodzik Quagmire 7

Mam zagwozdkę z tym filmem, z jednej strony podobało mi się to ascetyczne opowiadanie historii artysty, z drugiej sam nie przepadam za amerykańskim folkiem – uważam, że to chyba najlichszy folk o jakim słyszałem. Dlatego też nijak nie mogę obiektywnie ocenić czy Llewyn w ogóle jest artystą, czy też to po prostu nieudacznik, jakich wielu, tyle, że z gitarą.

Nie sposób mi nie zgodzić się z opinią @Quagmire’a (który to już w mordę raz, a w końcu to siusiumajtek przy mnie) ;), że ten film jest jak na Coenów dość letni. Jak tak przejrzałem swoje "gwiazdki" przy Coenach, to razem z "Okrucieństwem nie do przyjęcia" oceniam go najniżej z tych obejrzanych. Po seansie w zasadzie chciałoby się zapytać: "Co jest grane, Davis?" ;) Jeśli o to Joelowi i Ethanowi chodziło, to spoko. Ode mnie 7/10

Marac 9

Bracia Coen po ludzku [9/10] |||

Wyjątkowo normalny film jak na Coenów. Prawie zwyczajny dramat, chociaż podlany sosem z "Bartona Finka", "Big Lebowskiego" i "O Brother Where Art Thou?". Jak zawsze kosmicznie genialny John Goodman w szaleńczym epizodzie. Jak zawsze rewelacja.

Chociaż uczciwie muszę przyznać, że to jeden ze słabszych filmów braci Coen. Dlatego "tylko" 9/10. Więc jeśli najlepsze filmy Coenów oceniasz na 6-7, to pewnie ten możesz sobie darować. Chyba, że nie lubisz ich szaleństwa, to z kolei ten – jako jeden z normalniejszych – może być najbardziej strawny.

con_desiros 3

Kiepski ! – To się nie nadaje do słuchania ani oglądania ! Szkoda czasu na to coś…

Więcej informacji

Proszę czekać…