Po zakochanym Rzymie i romantycznych uniesieniach w Paryżu, Woody Allen powraca do rodzinnej Ameryki. Fabuła jego najnowszej komedii to historia mieszkanki Nowego Jorku, której uporządkowane życie zupełnie odmieni przymusowa przeprowadzka do San Francisco.
Po zakochanym Rzymie i romantycznych uniesieniach w Paryżu, Woody Allen powraca do rodzinnej Ameryki. Fabuła jego najnowszej komedii to historia mieszkanki Nowego Jorku, której uporządkowane życie zupełnie odmieni przymusowa przeprowadzka do San Francisco. opis dystrybutora
Wielbicieli Allena zachęcać pewnie nie trzeba. Tych, którzy twórczości Nowojorczyka nie lubią, zachęcać się nie powinno, bo „Blue Jasmine” to film smutny i duszny. przeczytaj recenzję
Technologie się zmieniają, rządy upadają, Ben Affleck zostaje nowym Batmanem, a Woody Allen wciąż kręci takie same filmy. I bardzo dobrze. przeczytaj recenzję
„Blue Jasmine” jest kolejnym dowodem na pokrewieństwo Allena i kreowanych przezeń postaci. przeczytaj recenzję
Początkowo w filmie miał wystąpić Bradley Cooper, jednak musiał zrezygnować. W tym samym czasie trwały zdjęcia do jego innej produkcji. zobacz więcej
7/10 – Przede wszystkim ten film aktorstwem stoi. Wielkie pokłony dla Cate Blanchett za to co zrobiła. Szczerze powiedziawszy przed obejrzeniem myślałem, że będzie to jakaś przereklamowana kreacja – wszak jestem MEGA fanem talentu australijskiej aktorki – a tu totalne zaskoczenie. Od pierwszej sceny daje absolutny popis aktorstwa z najwyższej półki. Sally Hawkins w roli siostry bohaterki granej przez Cate również wypada bardzo wiarygodnie.
MOŻLIWE SPOILERY
W ogóle fajne w tym filmie jest to, że są to dwa całkiem inne charaktery. Jedna to całkiem sympatyczna babka, pozytywnie nastawiona do życia, może trochę niedoceniająca swojej własnej osoby, ale jednak potrafiąca sie cieszyć swoim życiem. Druga to totalny przykład osoby toksycznej, nastawionej nie tylko na samodestrukcję, ale również na szkodzenie najbliższym – oczywiście można to zrzucić na postępującą chorobę psychiczną, aczkolwiek łatwo wywnioskować z retrospekcji, że tytułowa Jasmine to po prostu narcystyczna neurotyczka z wygórowanym ego.
Trzeba przyznać, że dawno Woody Allen nie zrobił tak przygnębiającego filmu (a może w ogóle?) – nawet jeśli zahaczał o te ważniejsze tematy to cięty, często czarny humor można było w nich wyczuć. W Blue Jasmine ten humor jest w baaardzo szczątkowych ilościach, dramat pełną gębą, nawet lekko depresyjny.
6/10
Bardzo dobra Cate Blanchett i świetna ostatnia scena stoją wyżej od samego filmu. Allen tym razem prezentuje się w przeciętnej formie, nie mając nic nowego i ciekawego do dodania. Ale przynajmniej Woody’emu było ciepło na planie, bo w większości scen świeci ładne słoneczko, celnie uzupełniając ten letni film.
7/10
Poza Cate bardzo podobał mi się Bobby Cannavale, Baldwina z kolei nie lubię zbytnio, więc był tu dokładnie na swoim miejscu ;P Film jako całość całkiem udany, zarówno pod względem opowiedzianej historii, jak również, czy raczej głównie za sprawą znakomitego aktorstwa – pod tym względem nie znalazłem ani jednej słabszej kreacji – to zresztą u Allena zazwyczaj jest normą :)
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Świetnie niezdarna a wręcz neurotyczna Jasmine rekompensuje brak zaciekawienia. Dobre kino. Mimo wychwalania otrzymuje przeciętna ocenę. I? ..słusznie.