Stephen H. Price postanawia urządzić sobie urodziny jak żadne inne. W tym celu zaprasza kilku znajomych do spędzenia z nim nocy w nawiedzonej rezydencji. Tylko, że zamiast zaproszonych zjawia się grupka przypadkowych ludzi, a dobra zabawa szybko zmienia się w koszmar. Okazuje się bowiem, że wszyscy są potomkami, ludzi którzy przeżyli masakrę mającą tam miejsce kilkadziesiąt lat temu, a zło z przed lat upomniało się o ich dusze.
Ocena może i trochę zawyżona choć i tak po latach troszkę ten film stracił w moich oczach, mimo wszystko dalszym ciągu ma on w sobie coś takiego, że ogląda mi się go naprawdę z dużą przyjemnością. Być może jest to zasługa robiącej wrażenie scenografii, budującej napięcie muzyki czy w końcu gry aktorskiej na naprawdę wysokim poziomie. Takie moje guilty pleasure.
niezłe ghost story, jest parę zapadających w pamięć klimatycznych momentów, no ale są też takie które śmieszą, na pewno na uwagę zasługuje ścieżka dźwiękowa.
Aż żal na to patrzeć… – To jest najgorszy film jaki oglądałem! Jest kompletnie beznadziejny. Niby horror a jest taki straszny jak serial "Gęsia skórka". Totalna porażka, film do bani…..
No przesadzasz! Co prawda ogladalem go bedac jeszcze dzieciakiem i w dodatku w nocy, ale jestem pewien ze ma przerazajace fragmenty. Mozna sie przestraszyc i posmac z glupkowatych scen. Nie jest tak zle.
A tam juz podobal. Jakos niedawno lecial w TV ogladajac go fragmentarycznie z dziewczyna ona zamykala oczy a ja sie smialem co podobno wedlug niej tylko dodawalo grozy, powinni dac tam moj dubbing;)
oglądałem te film kilkanaście lat temu i wtedy bardzo przypadł mi do gustu. Dzisiaj sięgnąłem po niego po raz drugi i stwierdzam, że pomimo upływu tych lat nadal trzyma w napięciu. Również polecam.
Ocena może i trochę zawyżona choć i tak po latach troszkę ten film stracił w moich oczach, mimo wszystko dalszym ciągu ma on w sobie coś takiego, że ogląda mi się go naprawdę z dużą przyjemnością. Być może jest to zasługa robiącej wrażenie scenografii, budującej napięcie muzyki czy w końcu gry aktorskiej na naprawdę wysokim poziomie. Takie moje guilty pleasure.