Zwyczajni-niezwyczajni. 9
Odrzucający tytuł i średnio-ciekawy opis, czego można się spodziewać po takim filmie? Nie mierzyłem wysoko. Przez co zostałem bardzo miło zaskoczony.
Rozbita rodzina z wieloma problemami, w której, dziadek ćpa, ojciec zawodowo doradza jak być zwycięzcą, podczas gdy sam ciągle przegrywa, syn milczy od 9 miesięcy, kilkuletnia córka marzy o tytule małej miss, wujek jest świeżo po próbie samobójczej a matka stara się utrzymać wszystko w harmonii.
Gdy dodać do tego stwierdzenie, że produkcja ta jest filmem drogi, na której zacieśniają się więzi między domownikami, oczyma wyobraźni zobaczymy typową komedię z banalnym zakończeniem. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. Obraz zaskakuje, prostotą i realizmem w ukazywaniu podejmowanych tematów. A nie są one wcale lekkie i przyjemne. Większość z nich zostaje rozwiązana w ciekawy, niekiedy zabawny sposób, ale niektóre pozostawiają widzowi pole do fantazjowania i zastanowienia. Sposób, w jaki film bawi udowadnia nam, że mamy do czynienia z pewną formą sztuki. Jej podstawowymi składnikami są: genialny scenariusz, nastrojowa, lekka, ledwo wyczuwalna wprowadzająca widza w trans muzyka, ładne zdjęcia i przede wszystkim wyśmienita gra aktorska.
Idę o zakład, że nie każdy gwiazdor mógłby zagrać tak jak to zrobili ci mało znani odtwórcy głównych ról. Nie wymienię wszystkich z osobna, bo w tym przypadku ważne jest tylko ogólne wrażenie. Są bardzo wiarygodni i aż dziw bierze, że te osoby nie są spokrewnione.
Myślę, iż każdy znajdzie w tym filmie coś dla siebie. Dobrą zabawę, temat do refleksji a może nawet chwile wzruszenia.
Świetny komedio-dramat. Dzisiaj znów do niego wrócę, bo tęsknię za tym klimatem. Prawdziwy, można stwierdzić, że anty-amerykański, z genialnymi dialogami.