Mała osada Paryż jest niebezpieczna dla obcych ponieważ miejscowi prowokują wypadki samochodowe, a następnie kradną to, co zostanie z wraków aut.
Tytułowy Paryż nie jest bynajmniej stolicą Francji - chodzi tu o małe, australijskie miasteczko zagubione gdzieś na pustkowiach Nowej Południowej Walii. Osada jest śmiertelną pułapką dla obcych - miejscowi prowokują wypadki samochodowe, a następnie grabią to, co zostanie z rozbitych aut przybyszów; obrót używanymi częściami samochodowymi jest podstawowym źródłem dochodów w miasteczku. Pewnego dnia przez Paryż przejeżdża dwóch braci: Arthur (Terry Camilleri) i George (Rick Scully). Młodzi ludzie wpadają w zasadzkę zastawioną przez Paryżan. George ginie w wypadku, ranny Arthur trafia do miejscowego szpitala. Bohater odkrywa mroczny proceder, z którego żyje miasteczko; zdaje też sobie sprawę, że wie zbyt dużo, by tubylcy pozwolili mu wyjechać. Na szczęście dla Arthura w Paryżu narasta konflikt między konserwatywną, fanatycznie religijną starszyzną, a na wpół dziką, bezwzględną młodzieżą odpowiedzialną za organizację wypadków. Uwięziony młody człowiek może obrócić panujące w mieście napięcie na swoją korzyść. opis dystrybutora
W początkowej scenie filmu dwoje ludzi jedzie samochodem, paląc papierosy. Ta scena parodiowała pewną popularną reklamę z australijskiej telewizji. zobacz więcej
W scenie, kiedy stróż nocny wchodzi do magazynu, jego pies zaczyna szczekać, jednak nie słychać żadnego odgłosu. zobacz więcej
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Jedno z pierwszysch dzieł znakomitego reżysera P. Weira – Tytułowy Paryż nie jest stolicą Francji, lecz niewielkim miasteczkiem w Nowej Południowej Walii, a sam film balansuje na skraju rzeczywistości i świata marzeń sennych, z czasem przeradzających się w koszmar. Przystępując do realizacji Weir miał za sobą serię dokumentów i kilka średniometrażowych obrazów fabularnych. "Samochody…" są jego debiutem pełnometrażowym, ale już zapowiadającym wielki talent. Po raz pierwszy ujawniła się tu metoda twórcza: ukazanie, jak za fasadą zwykłości i normalności kryje się coś nieprzewidzianego i tajemniczego.