Buenos Aires, rok 1998. Zawrót głowy nowoczesności ogarnął Argentynę. Unoszony w szaleńczym wyścigu kraj sprawia wrażenie, jakby uciekał do tyłu. Tylko nieliczni artyści nadal zawzięcie idą pod prąd. Skupiają się wokół tej samej pasji do teatru Espejo, wokół starego mistrza Maxa (
Eduardo Pavlovsky). Oczywiście recesja jest wszędzie, a publiczność jest rzadkością. Pieniądze się kończą, a obietnice polityków wszystkich ras niewiele mogą zdziałać, by uratować miejsce kultury, które wygląda bardziej jak ślad przeszłości w dzielnicy poświęconej modernizacji niż ta jaskinia towarzyskości i sztuki, o której marzyli aktorzy. .