W filmie ożywa kilkanaście obrazów znanego amerykańskiego malarza hiperrealisty, Edwarda Hoppera. Tak rodzi się swoisty dialog między sztukami plastycznymi a kinem, zaś tytułowa, fikcyjna bohaterka staje się przewodnikiem widza po dziejach Stanów Zjednoczonych w XX stuleciu, od Wielkiego Kryzysu z lat międzywojennych, poprzez epokę makkartyzmu i rasizmu, po czasy kontestacji z lat 60. Shirley jest efektowną, wyemancypowaną aktorką. Wykonywany zawód zapoznał ją z mechanizmami odtwarzania rzeczywistości, ale też zachęcił do jej kwestionowania i zapewnienia sobie wpływu na bieg zdarzeń historycznych.
Obrazy cudne, narracja trochę mniej. Pomysł z ożywieniem dzieł Hoppera znakomity i, jeśli chodzi o kolory i światło, zwieńczony sukcesem.