Obowiązkowa pozycja dla każdego kto lubi komedie nie tylko te romantyczne. 7

Kiedy kilka lat temu oglądałam Moje wielkie greckie wesele, jakoś nie przypuszczałam, że może pojawić się kolejna część, choć w dzisiejszych czasach jest to częste. Jak produkcja się udaje i film odnosi minimalne zadowolenie to w niedługim czasie powstaje kolejna część. I choć długo przykładałam się do obejrzenia Mojej wielkiej greckiej wycieczki to nie żałuję wcale, może tylko tego, że tak długo zwlekałam. Warto wspomnieć, że dystrybutorzy znowu przesadzili w tłumaczeniu, chyba chcieli żeby film przyciągnął widzów podobieństwem do pierwszego tytułu, bo My life In ruins to na pewno nie jest Moja wielka grecka wycieczka w tłumaczeniu, no ale to nie pierwsza wpadka tego typu. Sam film to po części kontynuacja, a jednak całkiem nowa historia.

Spotykamy się ponownie z Nia Vardalos w roli Georgii, a reszta to raczej nowe twarze, ale za to jakie sympatyczne. Zabawna komedia romantyczna z mnóstwem gagów. Georgia pracuje w biurze podróży i jeździ jako przewodnik na wycieczki do Grecji. Jednak nie jest lubiana przez swoją pracodawczynię, przez co dostaje najgorszy typ turystów, hotel i autokar, wszystko najniższego poziomu. Ale czy rzeczywiście ta wycieczka będzie taka samo nudna jak poprzednie. Warto się przekonać, bo będzie sporo niezłej zabawy, a przy okazji można się przekonać jakie ciężkie jest życie przewodnika. Do tego często życie potrafi się ułożyć inaczej niż się spodziewaliśmy.

Zabawna komedia ukazująca mnóstwo przeżyć i perypetii pracy w biurze podróży oraz sposoby jak poznać turystów. Moim marzeniem od zawsze jest zwiedzić Grecję i po tym filmie jeszcze bardziej chce się tam jechać. Może w końcu kiedyś się uda, ale chyba wolałabym trafić na Georgię niż Nico (Alistair McGowan) jej największego rywala w turystyce. Dobrze dobrani aktorzy, wiele zabawnych dialogów i ciekawie skonstruowany scenariusz, po którym łatwo się domyślić, że jednak wszystko dobrze się zakończy, ale przecież o to chodzi w tego typu filmach. Każdy liczy na dobrą zabawę, a do tego trochę można się dowiedzieć na temat Grecji. Ja w przyjemnością posłuchałabym wiatru obijającego się o Panteon. A jeśli nie uda się wyjechać do Grecji zawsze z przyjemnością powrócę do filmu, któremu daję 7/10 i uważam że to obowiązkowa pozycja dla każdego kto lubi komedie, nie tylko te romantyczne.