Claire Randall (Caitriona Balfe) wróciła właśnie do swojego męża z wojny, w czasie której była pielęgniarką ratującą życie żołnierzy na froncie. Chcąc po latach rozłąki na nowo zbliżyć się do swojego ukochanego, postanawia razem z nim udać się w podróż po szkockich górach. Lecz w niewyjaśnionych okolicznościach Claire przenosi się w czasie do roku 1743, gdzie poznaje czarującego szkockiego wojownika. Życie kobiety od tej pory zawieszone jest pomiędzy dwiema rzeczywistościami odległymi od siebie o 200 lat. Beznickowy
jestem w połowie pierwszego sezonu i w tej chwili oceniłabym na 4/10. serial jest tak nieprawdopodobnie naiwny, szczególnie gdy chodzi o postać Claire, że gdyby nie golizna i częste sceny seksu z jednym czy drugim mężem, to byłaby z niego (serialu) świetna bajka dla dzieci.
Pozostałe
Straszny harlequin [5/10]
Zaczyna się jak świetny serial fantastyczno-historyczno-przygodowy, ale szybko zamienia we wzdychanie Biednej Białogłowy do Czułego Barbarzyńcy, o poziomie wiarygodności południowoamerykańskich oper mydlanych. Daję aż 5/10 za świetne zdjęcia, przepiękne lokacje, muzykę, wiarygodną scenografię i ogólnie wszystkie elementy tła, łącznie z używaniem języka szkockiego. Szkoda, że fabuła nawet nie zbliża się do tego poziomu.