Oswobodzona spod władzy apokaliptycznej sekty postanawia zamieszkać w Nowym Jorku. Musi nauczyć się żyć w świecie, który, wbrew temu, co głosi sekta, wciąż istnieje.
Oswobodzona spod władzy apokaliptycznej sekty postanawia zamieszkać w Nowym Jorku. Musi nauczyć się żyć w świecie, który, wbrew temu, co głosi sekta, wciąż istnieje. opis dystrybutora
Początkowo rolę Jacqueline Voorhees miała zagrać Megan Dodds, jednak po nakręceniu pilota twórcy zdecydowali się zatrudnić na jej miejsce Jane Krakowski, a sceny z udziałem jej postaci nakręcono od początku. zobacz więcej
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Pierwsza wtopa Netflixa – Tegoroczna, komediowa premiera od Netflixa, która okazała się dla mnie ich pierwszym poważnym flopem. Serial składa się z 13 odcinków i opowiada o Kimmy Schmidt, która wraz z trzema innymi laskami zostaje uratowana z bunkra po 15 latach. Zostały one zamknięte przez Wielebnego, który zwabił je na koniec świata. Główna bohaterka postanawia jednak zapomnieć o tym nieszczęściu i przeprowadza się do Nowego Jorku. Tam zostaje współlokatorką czarnego, grubego geja, a mieszkanie wynajmują od walniętej staruchy. Dodatkowo Kimmy w poszukiwaniu roboty zostaje opiekunką bachorów kobiety z wyższych sfer granej przez Jane Krakowski.
Przede wszystkim to co mnie odrzuciło już w pierwszych 2-3 odcinkach to bohaterowie. Kurde, dawno nie widziałem tak irytujących postaci w serialu, a oglądam je hurtowe (skończę jeden, zaczynam drugi). Tytułowa KImmy ogólnie miała potencjał – 30 letnia babka o mentalności nastolatki, która postanawia zamieszkać w NY. Spoko. Niestety aktorka, która ją gra jest tak beznadziejna, że szkoda gadać, Ellie Kemper sie zwie. Jej mimika twarzy i durnowate miny momentami wyprowadzały mnie z równowagi i autentycznie musiałem odwrócić wzrok. Dodatkowo jej czarny przyjaciel gej – za każdym razem jak się odezwał chciałem przyciszyć głośniki. W ogóle wszyscy w tym serialu to debile (nie wiem, może miało to być w ramach konwencji, wyszło źle) i tylko postać Wielebnego jest ok, ale on się pojawia raptem w czterech odcinkach (gra go spoko aktor, ale nie będę spoilerował bo to chyba miała być niespodzianka twórców)
Do tego humor, który totalnie nie trafia w moje gusta. Przez te 13 odcinków zaśmiałem się może ze 2-3 razy. Słabe to było – ogólnie mam tak, że staram się obejrzeć wszystko do końca i ten sezon ostatecznie wymęczyłem. Netflix zamówił kolejny, ale ja już za niego się nie zabiorę.
4/10 – za fajne kolorowe zdjęcia, aktora niespodziankę. oppening oraz niezły dobór muzyki.