Ojciec Chrzestny to szczery, brutalny i poruszający portret sycylijskiej rodziny, która desperacko stara się zachować swoje wpływy w pełnej korupcji, oszustw i zdrady powojennej Ameryce. Coppola rozpoczyna swą legendarną trylogię, po mistrzowsku balansując, ukazując zarówno prywatne życie rodziny Corleone, jak i ciemne interesy, w jakie jest zaangażowana. Oparty na bestsellerowej powieści Mario Puzo, znakomity film z wielkimi kreacjami Ala Pacino, Jamesa Caana i Roberta Duvalla.
Samouk pisania scenariuszy i amator kina. Prowadzę bloga GarretReza.pl

„Zabijaj, gdy widzisz białka ich oczu” 5

Ten film stał się jednym z głównych powodów, dla których nie lubię za dużo wiedzieć o filmie przed jego obejrzeniem. Czemu? Moje oczekiwania mogą przerosnąć rzeczywistość. I tak się właśnie stało w wypadku Ojca chrzestnego. Rok temu (wtedy obejrzałem go pierwszy raz) film wydał mi się nieco płytszy niż oczekiwałem, klimat był... a właściwie to nie był, prawie go nie uświadczyłem. Aktorsko był niezły, a słynny cytat: „Złożę mu propozycję nie do odrzucenia” wydał mi się na siłę ukultowiony. Jednak, kierowany przekonaniem, iż lektor (oglądałem film w telewizji) oraz moja nikła, wtedy!, wiedza filmowa mogły zaważyć zbytnio na ocenie, postanowiłem film Coppoli sobie odświeżyć, tym razem na DVD.

Ojciec chrzestny (1972) - Al Pacino (I), Simonetta Stefanelli, Franco Citti

I co? I guzik. Ale od początku.

Don Vito Corleone jest bossem jednej z pięciu wielkich rodzin rządzących Nowym Jorkiem. W przeciwieństwie do pozostałych swoją pozycję umocnił nie przemocą, a zaufaniem i przyjaźnią w stosunku do innych. Zawsze oferował swoją przyjaźń i drugą szansę, jednak w zamian sam mógł kiedyś poprosić o przysługę – i tę przysługę trzeba było wykonać, czy się chciało, czy nie… Cała historia rozpoczyna się, gdy hazard i alkohol powoli przestają wystarczać, pojawia się zapotrzebowanie na narkotyki. Gdy osobnik o pseudonimie Turek, proponuje Donowi interes z prochami, ten odmawia. To wydarzenie prowadzi bezpośrednio do wojny gangów…

Ojciec chrzestny (1972) - Franco Citti, Al Pacino (I)

Cały film miał naprawdę mocne fundamenty w postaci powieści Mario Puzo pod tym samym tytułem. Było w niej wszystko: wielowątkowa fabuła, piekielnie dobrze stworzone charaktery postaci, niewiarygodnie plastyczne opisy większości zdarzeń. Cała książka miała swój klimat, świetnie się czytała i w pamięci co nieco po niej zostało. Reżyserowi wydało się jednak, że ta wielowątkowość jest niepotrzebna, i zostawił w filmie, zdawałoby się, esencję – wojnę oraz okrojone stosunki wewnętrznorodzinne. Tylko że… To nie wszystko.

Gdzie historia Connie i jej brutalnego męża? Gdzie się podział najbrutalniejszy wyczyn Luci (Litości, to było zaledwie kilka linijek! Musiano się tego pozbyć?)? Gdzie niezwykle dosadne opisy przyrodzenia Santino? Zamach na tego ostatniego w filmie wygląda niemal jak kpina z widza, za to na kartach powieści przedstawiona jest z niezwykłym rozmachem, walka ze śmiercią wydaje się tak żywa, że niemal czujesz krew, a w filmie? Już nie wspomnę o wywaleniu na pysk zdecydowanie najlepszego wątku, czyli dorastaniu młodego Vito. Wraz z tymi wątkami podziała się gdzieś dosadność tego świata, jego brutalność i rozmach. Po prostu zbrodnia.

Ojciec chrzestny (1972) - Al Pacino (I), Simonetta Stefanelli

Ileż ja się nasłuchałem o poziomie aktorstwa w tym filmie… Wielki Brando, niezapomniany Pacino itd. Tylko że jak dla mnie jest to wciąż nikły popis ich umiejętności. Jednych i drugich widziałem w lepszych rolach, w filmie prezentują co najwyżej górne stany średnie. W żadnej z tych postaci nie odnalazłem nawet cienia tej samej postaci z kart powieści. Santino to napalony brutal, Vito gada, jakby na siłę o swych zasadach. Jedynie Tom Hagen wypada dobrze z tej konfrontacji, ale to za mało jak dla mnie.

Dalej: jest to film zdecydowanie męski. No i dobra, tylko że popełniono tu jeden niewybaczalny błąd: uczyniono z kobiet zwyczajne idiotki: tępy wyraz twarzy, służalczość i totalny brak jakiegokolwiek charakteru. A w książce kobiety potrafiły się unieść honorem: gdy Connie idzie do rodziców powiedzieć, że mąż ją bije, ci mówią, że nie mogą jej pomóc. Musi to rozwiązać sama. „Ale ty nie biłeś mamy” – krzyczy Connie. „Bo mi na to nie pozwoliła” – słyszy w odpowiedzi.

Ojciec chrzestny (1972) - Richard S. Castellano, Al Pacino (I)

Nie chcę, byście zrozumieli mnie źle: nie uważam filmu za jakąś totalną porażkę: mimo wszystko coś się przeniosło z książki na ekran, trochę tego klimatu zostało. Do tego naprawdę dobra scenografia. No i oczywiście muzyka Nino Roty z pamiętnym motywem muzycznym na czele. Jednak ten film to dla mnie zmarnowany potencjał. Po prostu. Przy powtórce starałem się oceniać go całkowicie wolnego od pierwowzoru, wtedy był całkiem całkiem. Jednak przy pisaniu te sceny po prostu same się wygrzebały z zakamarków pamięci, znów stanęły w oczach niemal jak żywe. I jakoś tak gorzko mi się zrobiło, kiedy oglądałem film. Bo to dobrze wykonana robota, ale tylko od strony technicznej.

4 z 12 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 81
Chemas 10

No i znowu wczoraj natrafiłem na ten film w telewizorni, przez co zawaliłem część nocki :) Nie mogłem jednak odpuścić. Co ja tu będę pisał, arcydzieło i tyle. Dodać muszę, że za każdym razem jak ten początek WIELKIEJ trylogii oglądam, to mam inne spojrzenie i wrażenia. I to jest właśnie wielkość tego filmu!
Mam zakupioną swego czasu na wyprzedaży w bibliotece książkę Mario Puzo i wstyd, do tej pory nie czytałem, a muszę i chyba się od dzisiaj wezmę za nią! Wiem, że jest wiele zmian i chyba sam Puzo ostro się z samym filmem nie zgadzał.

P.S. Wczoraj w trakcie filmu zachciało mi się jak najszybciej zrobić spagetti :)

dawidek98 10

Arcydzieło. Genialny film – podobnie jak jego kontynuacja. Nigdy nie przestanę się zachwycać rodziną Corleone, wątkami, muzyką, montażem i aktorstwem Marlona Brando i Ala Pacino. Dla mnie absolutna świętość i najlepszy film lat 70-tych. Stawiam go za wzór kina gangsterskiego. Co by o nim nie mówić, to to będzie za mało.

Chemas dawidek98 10

@dawidek98 tak jak piszesz, absolutnie genialne! I zawsze podkreślam, że dla mnie genialna jest cała trylogia, niektórzy psy na trójce wieszają, a dla mnie to idealne podsumowanie tego tryptyku. Tak po prostu miało być. Chwała Coppoli. Tak jak piszesz, tu jest wszystko idealne, role dobrane z masakryczną precyzją. Wszystkie!
Dodam jeszcze, że pół roku temu zakupiłem za trzy złote (sic!) w mojej miejskiej bibliotece, książkę Mario Puzo, przeczytałem i można się zdziwić. :)

dawidek98 Chemas 10

@Chemas W tym roku z okazji 50 rocznicy premiery tego monumentalnego arcydzieła światowej kinematografii wszechczasów puszczam sobie dosłownie co miesiąc to dzieło sztuki. W grudniu będę miał w swoim życiu obejrzany film 20 raz.

Poduszkapuch

Klasyka – mój ulubiony film jak i cała trylogia. Nie ma się do czego doczepić, choć niektórzy zarzucają, że jest "nudny".

Sebioslaw 10

Absolutny majstersztyk! Mogę oglądać w kółko i zawsze przeżywam na nowo całą tą opowieść. Dodam, że książka Mario Puzo, jest jedną z moich ulubionych.

pajki_filmaniak 10

muzyka klimat po prostu majstersztyk

Więcej informacji

Proszę czekać…