Piękna Kate (Eva Longoria) jest niezwykle wymagającą kobietą, która kontroluje wszystko i wszystkich wokół. Czepia się najdrobniejszych szczegółów. Wspólnie z narzeczonym zaplanowali ślub. Henry (Paul Rudd), który jest weterynarzem, przy pracy ze zwierzętami nauczył się cierpliwości i tylko on jest w stanie uspokoić Kate podczas szału przedślubnych przygotowań. Wygląda na to, że są dla siebie stworzeni. Niestety koło życia jest poza czyjąkolwiek kontrolą. W dniu ślubu, na biegającą w szaleńczym pędzie Kate, spada lodowa rzeźba… anioła. Kate ginie na miejscu. Ale to dopiero początek tej historii... opis dystrybutora
+3\5 – Całkiem przyjemna komedia. Kilka zabawnych scen jest wartch uwagi. Co do odtwórców ról. Paul’a Rudd’a nigdy nie lubiłem i nie polubie. W "Nawiedzonej narzeczonej" nie prezentuje nic nowego. Eva Longoria jest co najwyżej maskotką filmową, dobrze sie prezentuje ale nic ponadto. Lake Bell jakoś sobie radzi, ale nie wróżę jej jakieś wielkiej kariery- nie ma tego czegoś. Najlepiej wypada Jason Biggs, niestety w roli drugoplanowej. Dzięki niemu film ten podobał mi sie znacznie bardziej.
8/10 – bardzo fajny film, podobal mi sie i posmialam sie troche, a momentami przypominal jakby Uwierz w ducha ;p
ogolnie pozytywny film
Mi też film się podobał. Z początku co prawda (1wsze 25 min) trochę się dłużyło, ale gdy "na scenę" weszła ponownie Eva Longoria, historia nabrała tempa i charakteru.
Fajna obsada:
Evę Longorię uwielbiam po "Gotowych…", wypadła tu świetnie.
Jason Biggs mimo roli drugoplanowej, pojawia się często (gra tu przyjaciela rudej Lake Bell), jest taki słodki i kochany, a do tego ma talent komediowy- m.in. jego popisy w kuchni były bardzo zabawne.
Główny bohater- Paul Rudd całkiem nieźle gra, nie mam zastrzeżeń.
Lake Bell- druga główna postać… nie podoba mi się, normalnie kompletnie mi się nie podoba, ani ona sama ani jej gra aktorska. Ale chyba ma dobrego menadżera skoro ją wpuścili do tego tego filmu. Blado wypada na tle Evy. Ale ma ładne włosy.
Wkurzał mnie też ten gościu w furgonetce co przywiózł rzeźbę lodową, to było trochę niedociągnięcie scenarzystów, bo nikt normalny nie wjechałby w rabatki.
Można śmiało obejrzeć, dobra porcja rozrywki. Ciekawe wykonanie i niezłe pomysły. Sympatyczny, lekki i zabawny.
Lubie lubie takie komedie :D – Bardzo fajna komedia romantyczna, na którą zabrała mnie koleżanka z pracy :) Generalnie lubię komedie, romantyczne też :D Reżyser miał fajny pomysł na komedię i bardzo fajnie mu wszyła realizacja :) Warto zobaczyć wszystkie perypetie Ashley i Henrego, którym bardzo miesza duch Kate :)
> Beznickowy o 2008-08-31 22:38 napisał:
> Bo Cię Vision w konia zrobił :D
Nie dałbym się tak łatwo :P Nie obejrzałem tego kierując się opiniami (często fałszywymi), tylko dlatego, że znajomi mnie odwiedzili i chcieli spośród różnych komedii obejrzeć właśnie tę. A moja wypowiedź miała na celu zdementowanie wypowiedzi pseudo forumowicza zdyniacza. :)
Pozdrawiam ;)
Pozostałe
Bardzo lekki film – Podeszłam do niego z myślą, że może to być nieco głębszy film i wzbudzi takie emocje jak Ps. I love You….ale jednak taki nie był. bardzo lekka komedia z przeciętną grą aktorską…do tego oglądając ma się wrażenie, że gościnnie występuje Gabriel z Gotowych na wszystko….bo gra identycznie! Kreacja jej bohaterki jest identyczna jak Gabriel. Taka sama wredna paniusia, która z czasem okazuje się dobra. Ta sama mimika, te same pozy…i chyba takie też było założenie producentów aby kupić widza Longorią. Prawda jest taka, że choć gra tytułową rolę i jest na plakacie filmu…to pojawia się w nim tylko momentami…i chyba dobrze. Ogólnie film nie rzuca na kolana ale też nie trąca mega kiczem. Lekki film na wolny wieczór.