Scottie Ferguson jest prywatnym detektywem, który od czasu śmierci swojego kelegi odszedł z policji i wciąż cierpi na lęk wysokości. Pewnego dnia zostaje poproszony o śledzenie pewnej kobiety o samobójczych skłonnościach. Wreszcie podczas kolejnej wyprawy kobieta próbuje się zabić. Scotty'emu udaje się ją uratować, a ta staje się obiektem jego obsesyjnego pożądania.
Obsada i ekipa
  • Jest to jeden z tzw. „Five Lost Hitchcocks” (Pięciu Zagubionych Hitchcocków). Alfred Hitchcock wykupił prawa do Zawrotu głowy i czterech innych filmów zrealizowanych w tym czasie. Po jego śmierci przeszły one na jego córkę. Dopiero w 1984 roku film wrócił na ekrany po przeszło trzydziestoletniej przerwie. Pozostałe filmy, o których mowa, to Człowiek, który wiedział za dużo, Okno na podwórze, Sznur, i Kłopoty z Harrym.
  • Muzyka Bernarda Herrmanna jest inspirowana w dużym stopniu „Tristanem i Izoldą” Richarda Wagnera, która także dotyczyła miłości fatalnej.
  • Kim Novak wyznała, że podczas wcielania się w rolę Judy, nie nosiła w ogóle stanika (co w tamtych czasach było nietypowe). Aktorka dodała, że czuła się bardziej komfortowo, wcielając się w Judy niż w Madeline, której stroje były bardzo oficjalne i nieco sztywne.
  • Audrey Hepburn była zainteresowana wcieleniem się w rolę Judy / Madeleine.
  • Początkowo Alfred Hitchcock chciał, aby w rolę Judy / Madeleine wcieliła się Vera Miles, ale aktorka musiała odmówić z powodu ciąży.
Pozostałe
  • Niewymieniony w czołówce drugi kamerzysta Irmin Roberts wymyślił sławny „zoom out and track in shot” (nazywany czasami „contra-zoom” or „trombone shot”), aby przekazać publiczności „sens” zawrotu głowy. Sławny widok w dół klatki schodowej kosztował 19 000 dolarów za zaledwie kilka sekund kręcenia.
  • Wyrażenie „zawrót głowy” pada w filmie zaledwie raz – w początkowej scenie z udziałem Scottie i Midge'a.
  • Zdjęcia do filmu trwały od 30 września do 19 grudnia 1957 roku.
  • Taśma filmowa umieszczona była na 14 rolkach filmowych.
  • Taśma filmowa mierzyła 3 502 metry.
Więcej informacji

Proszę czekać…