Młodzi chłopcy bawią się bronią w brudnych zaułkach dzielnicy zwanej Cidade de Deus, starając się w ten sposób dorównać parę lat starszym przestępcom z ulicznych gangów. Każdy, kto urodził się w miejscowych fawelach, tutaj również umrze i stanie się to najpewniej szybciej niż można by się spodziewać, a śmierć będzie gwałtowna. Buscapé dorasta w tym brutalnym otoczeniu i dopóki nie zobaczy swoich kolegów przez szkło obiektywu, nie ma pojęcia, że może go to ocalić. Fotografia staje się narzędziem ewolucji chłopca. Z uczestnika wydarzeń, zmienia się on w obserwatora - przerażonego i współodczuwającego, jednak nie zasłaniającego oczu przed światem, w którym nadzieja jest abstrakcją. opis dystrybutora
Bardzo duszny i wilgotny film – O Brazylii większość z nas wie tyle, że to kraj w Ameryce Południowej, słynący z telenowel i narodowej drużyny piłkarskiej, a życie w nim to nieustanny karnawał. Tak nie jest i "Miasto Boga" w bolesny, ale malowniczy sposób nam to uzmysławia.
Favele nie mają najmniejszego odnośnika w Europie. Wąskie uliczki, domy osadzone na zboczach wzgórz i bieda oraz gangi. W mieście Boga każdy ma swój sposób, swoją drogę na życie. Tylko nie każdemu dane jest niż kroczyć bez przeszkód, czy nawet uczynić pierwszy krok.
Atmosfera filmu jest duszna i wilgotna jak klimat Brazylii. Mnie wciągnęła bez reszty. Bo ja nie chcę poznawać świata tylko z pięknej strony. Z każdą minutą czułem jak favele mnie wciągają i zamykają mnie w swych parnych trzewiach. Chciałem z nich jak najszybciej uciec, ale coś mnie trzymało. Chciałem je dalej oglądać i poznawać.
Pozostałe
Chce być szpanerski(czasem mu to wychodzi),ale na pewno jest dużo lepszy od tej głupoty z 2008 roku.Naciągam na 8 bo to pierwszy obejrzany film w nowym roku.