Mocne kino sensacyjne na chwilę wolnego czasu. 8
W dzisiejszych czasach coraz mniej jest filmów wielkich, ponadczasowych. Minęły już czasy takich filmów jak "2001: Odyseja Kosmiczna" czy "Czas Apokalipsy". Teraz mamy bardziej komercyjną rozrywkę. No dobrze, trzeba się przystosować, ale czy wśród tej 'papki' jest coś ciekawego? Całkiem niedawno wyłowiłem jedną taką sztukę. Zwie się ona "Zakładnik".
Max jest taksówkarzem. Zwykłym, przeciętnym, pracującym w zawodzie już 12 lat. Pewnego dnia do jego taksówki wchodzi niejaki Vincent. Pod groźbą broni każe mu jeździć od celu do celu, aby ten mógł załatwiać swoje brudne porachunki. Okazuje się, że ofiarami są świadkowie z ważnej rozprawy sądowej, a mocodawcą kartel narkotykowy. Egzekucja ma się dokonać tej nocy...
Zacznę od tego co zwykle, czyli gry aktorów. Jest to wielki plus obrazu. Tom Cruise dzięki siwiźnie na głowie, wygląda jakby się odrodził. To nie jest już przystojniaczek, który leci uratowac świat, lecz twardy gangster przed którym wymiękają najodważniejsi. Jamie Foxx również zagrał świetnie. Aż przyjemnie się patrzy na tego sympatycznego człowieka, kiedy dowiaduje się o tym, że ma do czynienia z seryjnym zabójcą. Zresztą jego osoba dodaje troszeczkę komediowego uroku temu filmowi. Jednak Foxx daje radę również w scenach akcji.
Jeśli o scenariusz chodzi, to jest on bardzo ciekawy, a przede wszystkim - wciąga. Widzimy jak Max jeździ od miejsca na miejsce, oraz jak Vincent wykonuje 'robotę' (czasami wyręcza go Max). Przeplatane to jest widokami innych osób wmieszanych w aferę. Na koniec mamy bardzo interesującą końcówkę (nie zdradzę jednak zakończenia). Te dwie godziny, które spędzamy na filmie mijają bardzo szybko. Montaż jest sprawny, aczkolwiek niczym nie zachwyca.
Muzyka, mimo że nie trafia w moje gusta, to jednak pasuje do klimatu filmu. W trakcie seansu usłyszymy takie piosenki jak "Driften", "Destino De Abril" czy "Debestar". Miło one przygrywają, a scena w dyskotece jest naprawdę porywająca! Efektów specjalnych nie ma wiele, ale te które są... są świetne. Do tego mamy sporo strzelania - szczególnie przez Vicenta. I nie mógłbym zapomnieć o sporej dozie humoru, która wkradła się do filmu. Bardzo dobry w te 'klocki' jest Jamie Foxx - nie spodziewałem się tego.
Jednak nawet najbardziej wnikliwie rozbierając "Zakładnika" na części pierwsze, nikt nie zaprzeczy faktu, iż dobrze się go ogląda, obraz wciąga oraz ma ciekawą fabułę. Nie spodziewajmy się po prostu jakiegoś gwiazdorskiego kina, a będziemy mieli doskonały film na dłużący się wieczór... i nie tylko. Mocna ósemka.
Tom Cruise w negatywnej roli-płatny zabójca,którego gubi to,że zmusza taksówkarza do współpracy.B.d. aktorstwo. Od początku było jasne kto będzie ostatnim celem